Czy działo się dziś coś niezwykłego? Coś zapierającego
dech w piersiach? Zwalającego z nóg? Otóż chciałabym. Dzień jednak był do bólu
zwyczajny, no może poza spotkaniem ze „wszystkimi świętymi” tj. rektorem,
dziekanami.
Nie
powiem, ale obawiałam się tego spotkania. Okazało się, że całkiem
niepotrzebnie. Poszło to bowiem szybko i bezboleśnie;). Trochę rzeczy
zauważyłam, niektóre dotrą do mnie może i dopiero po kilku dniach – jak to
zwykle bywa z odkrywczymi myślami. Niemniej zastanawia mnie jedna rzecz –
rektor, w swojej, że tak napiszę mowie, poruszał temat sukcesów i porażek. Czy
to jakaś moda, że to któryś z kolei wykładowca, którego dane mi było słuchać,
jeśli chodzi o ten temat? Nie wiem. Przeznaczenie? Siła wyższa? W każdym razie,
dotarło to do mnie w 100%.
Znów
zamulam przed laptopem. Chyba powinnam zacząć wcześniej pisać niż teraz. Albo
może chodzi o to, że to koniec tygodnia i kumuluje się we mnie to zmęczenie?
Najpewniej tak właśnie jest. Wysilać się by dalej pisać ten wpis?
Jedynym czasem,
aby coś zmienić jest czas teraźniejszy. (Nie mogłam skończyć wpisu, nie
odnosząc się do grafiki, którą wstawiłam, prawda?)I to jest właśnie to. Czysta
prawda. Czas na zmianę nie przeminął, nie przybędzie. On jest właśnie teraz, w
tej chwili. Cieszę się, że dałam sobie radę, że wyrwałam się z poprzedniego
stanu. Tak sobie myślę, że pierwsze kroki po temu już poczyniłam od
października. Bardzo się zmieniłam. Stałam się zupełnie innym człowiek – a to
nie jest moja opinia, tak powiedzieli mi rodzice, rodzeństwo, babcia.
Przestałam być takim gburem jakim byłam mieszkając w Łodzi, coś zaczęło się
dziać. Zaczęłam się uśmiechać. A od tego lutego jest jeszcze lepiej – to już 16
dni z rozwojem osobistym na poważnie. Na poważnie z realizacją celów, z
większymi lub mniejszymi sukcesami. Na pewno z świadomością tego, czego od
siebie oczekuję. Te spisane punkty do zrealizowania pomagają mi bardziej niż
cokolwiek innego. Motywują o wiele bardziej niż czytanie o działaniu. To był
mój impuls. Planowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz