niedziela, 3 marca 2013

Simple smile..



Pierwsze podsumowanie tygodnia już za mną. Drugi tygodniowy plan również. I to nastraja mnie pozytywnie. Czy dobrze mi poszło z realizacją planu? Pewnie tak sobie – zawsze może być lepiej. Z drugiej strony – celuj w księżyc, nawet jeśli ci się nie uda będziesz między gwiazdami. Te słowa tak mi się spodobały, że powtarzam je sobie raz dziennie. Wtedy jakaś tam porażka przestaje się liczyć.
                Właśnie, porażka. Przerobiłam dzisiaj dwie lekcje ze „Sztuki wyznaczania i osiągania celów” (darmowego ebooka ZłotychMyśli) i były tam takie słowa – „co jeśli porażka, była po to, byś tym razem mógł zacząć wszystko lepiej?”. Już od pierwszego dnia na nowej uczelni mogłam dojść do tego wniosku, bo przecież co powiedziała wtedy doktor z zajęć literatury staropolskiej? Nie warto załamywać się porażkami, trzeba iść dalej. Poszłam. I to tak do przodu, że znajomi i wykładowcy uważają mnie za najlepszą na roku (co prawda jest nas bardzo mało, niemniej), jestem sekretarzem przewodniczącego WRSS, zaliczyłam pierwszy semestr, ze średnią 4,15 (tak mniej więcej, bo nie wiem, czy nie liczy się jej na studiach w jakiś inny sposób), wychodzę ze znajomymi na piwo i to już nie jest dziwne. Daję sobie radę w życiu. To na pewno budujące. 

                Walczę sama z sobą. I wiem, że już wygrywam. Czy mi się uda, czy nie, czy długo będę czekała na efekty czy krótko. Już jestem wygrana. Udało mi się wyrwać z niedziałania, uwolnić się od ataków paniki (tak to wcześniej nazwałam, ale może to była histeria? W każdym razie na pewno jej początki..). Na myśl o zajęciach nie czuję niepokoju. Czuję podekscytowanie, nie mogę się ich doczekać! Co prawda jest jeden oczywisty wyjątek – wf – ale, zostało mi niedużo tych zajęć.
                W każdej rzeczy staram się dostrzec coś pozytywnego, małe promyki nadziei, radości. Wiem, że się zmieniłam. Teraz tylko chcę to udowodnić rodzinie. Bo skoro mogę ćwiczyć te pół godziny dziennie niemal z przyjemnością, to dlaczego nie mogę zrobić czegoś dla nich? Owszem są strasznie wkurzający przez większość czasu. Jednak ich kocham.
                Pójdę dziś wcześniej spać. Poćwiczę wizualizację przed snem. Zrelaksuję się, tego mi trzeba. Jutro nowy tydzień, nowe zadania, nowy dzień przede wszystkim. Nie mogę się go doczekać;).
Szkoda, że najpierw nie posłuchałam tej piosenki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!