Dziś krótko, na tyle na ile tylko mogę się skoncentrować.
Dzień choć długi, wydaje się, że niezmiernie ciekawy. Na zajęciach byłam jedyną
osobą z A. Po części dziwiłam się trochę wykładowcom, że przeprowadzali
zajęcia, ale z drugiej strony, dlaczego mieliby marnować czas? końcu tak dużo tych zajęć nie mamy – tym bardziej,
że następne będą dopiero po Wielkanocy – wypadają nam aż dwa czwartki.
Jakkolwiek, cieszę się, że dzisiaj byłam.
Wykład
z literatury powszechnej – owszem, interesujący, jednak jakoś mi się dłużył,
później nie-spotkanie z samorządem, zajęcia z poetyki – na doktor czekałyśmy
jakieś pół godziny, bo wykładowcy mieli swoje zebranie. I wyglądały one niemal
jak korepetycje – siedziałyśmy w pokoju wykładowczyni przy stoliku i sobie
rozmawiałyśmy analizując wiersz.

Podobnie
do egzaminu z romantyzmu zabieram się coraz bardziej poważnie – prawie dwa
zagadnienia już mam opracowane, ale doszłam dzisiaj do wniosku, że te
zagadnienia, nawet gdy je opracuję – to śmiesznie mało, dlatego też biorę się
ostro do pracy i czytam wszystkie lektury – tak dużo ich nie jest – a to podstawa.
Już się nie mogę doczekać, czego się nowego o nich dowiem. To zawsze
ekscytujące, gdy możesz się dowiedzieć czegoś nowego o Mickiewiczu, Słowackim,
Kraszewskim. Wielkie postacie, wielka epoka. Jedna z moich ulubionych epok.
Muszę,
nie. To nie to słowo. Chcę wziąć się w garść i naprawdę zacząć pracować, za
wiele rzeczy odwlekam, za dużo czasu spędzam na Internecie, nie będę powtarzała
starych błędów, już mam nauczkę. Teraz cieszę się tylko na to co przyniesie
nowy dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz