Cóż, chyba muszę pamiętać o tym, że odświeżanie mojego
bloga już któryś raz z rzędu wcale nie sprawi, że pojawi się chociaż ten jeden
komentarz, czy kilka odwiedzin więcej. Ah.
Minęło
już trzynaście minut od poprzedniego akapitu, a ja jestem pochłonięta rozmową z
koleżanką, która opuściła nasze szeregi na studiach. Kto by pomyślał, że kiedyś
będę z nią tak mogła popisać? Okazuje się, że to nie było jej pierwsze
podejście na studia, że w międzyczasie studiuje coś jeszcze i do tego dochodzi
jej egzamin techniczny z jakiejś specjalności.
Kurde,
wow, Jesus Christ! Co jak co, ale tego się nie spodziewałam. Przypomniałam
sobie, że nie sprawdzałam dzisiaj swojego oficjalnego maila. Zerknęłam. Wow,
jest mail. W temacie „Przypomnienie”. Pierwsza myśl „jakiś spam”. A tu psikus.
Okazało się, że to wiadomość od osoby, z którą w na początku roku rozmawiałam o
możliwości stażu – pracy przy stronie internetowej. Facet napisał, że wydawałam
się „obiecującą” osobą. Tak właśnie – obiecującą w cudzysłowie.
Cholera,
zdenerwowałam się. Idę spać.
Hedley – Perfect.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz