środa, 6 marca 2013

Anyway, tomorrow will be another day.




Tak łatwo zakotwiczyć się w fikcji. Nie myśleć, a raczej myśleć tylko o tym co się dzieje przed oczyma wyobraźni, stawiać się na miejscu bohaterów, odczuwać ich uczucia, żyć ich życiem. Zazdroszczę, bo dlaczego nie?
                Nie idzie mi coś realizacja planów w tym tygodniu. Zmęczona i może nawet trochę zniechęcona jestem. Muszę przypomnieć sobie swoją motywację, to co mną kieruje. I iść na przód, dalej. Nie zatrzymywać się, nie cofać. Bo co mi to da? Przyjemność na krótką chwilę? Aż tak mało się cenię?
                Jutro nowy dzień. Dzień nieskalany żadnym, najmniejszym nawet błędem. Z uśmiechem przeżyję go tak właśnie jak będę sama chciała. Tymczasem…
Bruno Mars – Today my life begins.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!