niedziela, 22 kwietnia 2012

A co jest w tym najlepsze? 3 kg mniej!


niedziela, 22 kwietnia 2012 godz. 22.00

 

3 kg mniej. Ah. To dopiero nowina;). Ale jestem jednak bardzo zmęczona. W czwartek, piątek no i sobotę nie biegałam. I tak w domu mam o wiele krótszy kawałek – jakoś lepiej biega mi się w Łodzi – co z tego, że więcej ludzi, jak nikt mnie nie zna? Lepsze oświetlenie. No i jakoś po prostu lepiej. Ale później to będę chociaż wychodziła wieczorem po to by się przejść, ot tak;). Odkąd biegam chyba jeszcze nie przestały mnie boleć mięśnie. Ale to właśnie jak na tym JPG-u. Pot, zmęczenie – to daje efekty, ale nie łzy. Nie łzy. Trzeba tylko o tym pamiętać;). A ja teraz, choć pewnie o tym już pisałam. Nie analizuję tego zmęczenia, że to nic nie warto itd. Po prostu wieczorem wychodzę z mieszkania i sobie maszeruję w kierunku marzeń. Co prawda, za dnia mogłabym się wykazywać większą samodyscypliną, tzn. mniej jeść, ale wszystko przede mną, prawda? Nie będę się łamać. Powoli, małymi kroczkami – przed siebie. Oto mój cel. A to że go realizuję? Ah, sprawia wielką radość i satysfakcję. To wcale niełatwe. Jednak sobie radzę;).
Will Young - Evergreen

Zapraszam!