Każdego
dnia jest lepiej. Może nie za dużo dzisiaj ruchu, jednak idę do przodu, staram
się sobie nie robić wymówek. Staram się pamiętać o tym, do czego doszłam.
Dziś pogrążona w świecie fikcji –
dokończyłam wreszcie „Głód”, poczytałam „Czerwone i czarne” i oglądam piąty
sezon serialu „Castle”. Za bardzo przeżywam, nawet te seriale. Dlaczego
Najwyższy obdarzył mnie wrażliwością? Przecież, gdybym miała charakter braci,
taty czy wielu otaczających mnie ludzi miałabym w nosie to, co dzieje się z
fikcyjnymi bohaterami. Jednak nie, przeżywam to nadzwyczajnie intensywnie.
Niemalże jakby ich historia dotyczyła także mnie. To jakaś masakra.
Wpadł niedawno do mnie sąsiad –
zainstalowałam sobie z jego pomocą The Sims 2 na laptopie, chodzi to jednak
naprawdę wolno – no nic, zobaczymy. Póki co zrobiłam sobie przerwę w oglądaniu
serialu, by się zbuforował (cieszę się bo nareszcie kinomaniak.tv powrócił!) i
piszę te słowa. Właściwie to nie za bardzo mam o czym. Dzień jak dzień, wciąż
mógłby być bardziej produktywny. Staram się.
Nie przejmuj się. Piszesz, że każdego dnia jest lepiej i to jest najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńMi Simsy zawsze wolno chodziły, no ale nie wiem dlaczego...
Pozdrawiam!:D