wtorek, 12 marca 2013

Exhausted.



Zmęczona, wyczerpana, wyzuta z sił. A mimo to otwieram ten plik i stukam w klawiaturę laptopa, by potem skopiować tekst i wkleić go na bloggera. Co za dzień. Gdy wróciłam z uczelni – i tak wcześniej niż tydzień temu, na szczęście spokojnie mogłam zjeść obiad, ale za chwilę przyszedł Andrzej z polskim i angielskim. Potem bibliografia dla Adama… Na szczęście dla Anety mogę napisać jutro. Jutro także wyślę maila do Kuby (staż), opracuję jakiś punkt na egzamin z romantyzmu, przejrzę materiały na retorykę i zaanalizuję wiersz na romantyzm. Dam radę. W końcu cały dzień mam wolny, zatem trzeba mieć ambitne plany. Do tego mogłabym przecież poćwiczyć 40 minut. Zapiszę to sobie w kalendarzu wszystko.
                By jednak ten dzień nie przedstawiał się tak totalnie pracowity – mam dla siebie zaplanowane przyjemności (to już obowiązkowe!) – serial NCIS, NCIS: Los Angeles i Prawo Agaty, którego dzisiaj nie zdążyłam obejrzeć. No właśnie.
                Muszę chyba sobie podjąć dwa wyzwania – modne na samorozwojowych blogach. Mianowicie – ograniczenie czasu na Internecie oraz kontrolowanie wydatków. Co do tego pierwszego to mam tak jak teraz – niby piszę dziennik, ale a to zaglądam na jedną pocztę, a to na drugą (już samo to, że mam kilka maili wydaje się być przesadą…), na taki portal, na taki. Nie dość, że w ten sposób marnuję czas, bo wsiąkam w to, w co nie powinnam, to jeszcze nie koncentruję się należycie ani na jednym ani na drugim. Muszę więc zacząć uważnie na siebie patrzeć pod tym kątem i hamować swój ruch kursorem, gdy uświadomię sobie, że nie na tę stronę powinnam była wejść. A co do wydatków – ostatnio pieniądze tak kiepsko się mnie trzymają, że to porażka. Żeby chociaż to były moje własne pieniądze, ale niestety – tak to jest, gdy jest się na utrzymaniu rodziców.
                Właśnie ta rzecz zaczęła mi ostatnio doskwierać. Bo przecież ile mogę prosić o jakieś pieniądze od nich? Nie mam chłopaka, tak jak moje koleżanki, który dałby mi 100 zł i powiedział „masz, rządź się” A okazało się, że moje koleżanki, trafiły na takich kolesi – hm, cóż, jak jest się z kimś kilka lat, to niby dlaczego nie może to tak wyglądać? Ha! Kolejny powód za posiadaniem chłopaka (ironicznie pisząc oczywiście).
                Ah, głupoty. Idę spać. Słowo na dziś: wyważone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!