Zmęczona, wyczerpana, wyzuta z sił. A mimo to otwieram
ten plik i stukam w klawiaturę laptopa, by potem skopiować tekst i wkleić go na
bloggera. Co za dzień. Gdy wróciłam z uczelni – i tak wcześniej niż tydzień
temu, na szczęście spokojnie mogłam zjeść obiad, ale za chwilę przyszedł Andrzej
z polskim i angielskim. Potem bibliografia dla Adama… Na szczęście dla Anety
mogę napisać jutro. Jutro także wyślę maila do Kuby (staż), opracuję jakiś
punkt na egzamin z romantyzmu, przejrzę materiały na retorykę i zaanalizuję
wiersz na romantyzm. Dam radę. W końcu cały dzień mam wolny, zatem trzeba mieć
ambitne plany. Do tego mogłabym przecież poćwiczyć 40 minut. Zapiszę to sobie w
kalendarzu wszystko.
By
jednak ten dzień nie przedstawiał się tak totalnie pracowity – mam dla siebie
zaplanowane przyjemności (to już obowiązkowe!) – serial NCIS, NCIS: Los Angeles
i Prawo Agaty, którego dzisiaj nie zdążyłam obejrzeć. No właśnie.
Muszę
chyba sobie podjąć dwa wyzwania – modne na samorozwojowych blogach. Mianowicie
– ograniczenie czasu na Internecie oraz kontrolowanie wydatków. Co do tego
pierwszego to mam tak jak teraz – niby piszę dziennik, ale a to zaglądam na
jedną pocztę, a to na drugą (już samo to, że mam kilka maili wydaje się być
przesadą…), na taki portal, na taki. Nie dość, że w ten sposób marnuję czas, bo
wsiąkam w to, w co nie powinnam, to jeszcze nie koncentruję się należycie ani
na jednym ani na drugim. Muszę więc zacząć uważnie na siebie patrzeć pod tym
kątem i hamować swój ruch kursorem, gdy uświadomię sobie, że nie na tę stronę
powinnam była wejść. A co do wydatków – ostatnio pieniądze tak kiepsko się mnie
trzymają, że to porażka. Żeby chociaż to były moje własne pieniądze, ale
niestety – tak to jest, gdy jest się na utrzymaniu rodziców.
Właśnie
ta rzecz zaczęła mi ostatnio doskwierać. Bo przecież ile mogę prosić o jakieś
pieniądze od nich? Nie mam chłopaka, tak jak moje koleżanki, który dałby mi 100
zł i powiedział „masz, rządź się” A okazało się, że moje koleżanki, trafiły na
takich kolesi – hm, cóż, jak jest się z kimś kilka lat, to niby dlaczego nie
może to tak wyglądać? Ha! Kolejny powód za posiadaniem chłopaka (ironicznie
pisząc oczywiście).
Ah,
głupoty. Idę spać. Słowo na dziś: wyważone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz