Właśnie – tylko praca da taki efekt. Tylko praca pozwoli
ci zostać diamentem. Siedzenie i wgapianie się w ekran laptopa nic nie da. Może
nie tyle, co wgapiam się w ten ekran. Ale tak właściwie na czym zleciał mi
dzień – nie mogę sobie odpowiedzieć na to pytanie. Przeczytałam kilka stron
„Głodu”, po raz kolejny poczytałam „Dumę i uprzedzenie”, obejrzałam NCIS i
NCIS: Los Angeles – więc chociaż to mogę sobie zaliczyć jako kontakt z językiem
angielskim, ale czy coś więcej zrobiłam?
Dni
mi uciekają – jedynie produktywnie spędzam, a przynajmniej wtedy najbardziej
się staram być produktywna – to weekend. Jakoś tak więcej się wtedy chce. Z
drugiej strony zima za oknem, to działa wystarczająco na obniżenie ochoty
ruszenia do działania.
Marudzę,
marudzę i marudzę. Lepiej się zamknę i zacznę robić coś pożytecznego.
Avicii ft. Nicky Romero – I could
be the one (bo czasem może być za późno…)
Ja tam w weekend prawie nic nie umiem zrobić. Zwykle przesiedzę przed telewizorem ewentualnie posprzątam i na tym koniec. A o nauce to już wg. mogę zapomnieć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!;D