niedziela, 30 czerwca 2013

Chłopak lekarstwem na całe zło



No niestety, nawet pomimo tego, że to żaden przecież rygor, tylko mała sugestia to samej siebie by kłaść się spać o rozsądnej porze już któryś dzień z rzędu odpuszczam to sobie.
            Za wiele oczywiście nie napiszę, bo o czym? Jak każda niedziela dzień wypełniony niedziałaniem. Co prawda nawet pojechałam na rynek z bratem i tatą – kupiłam sobie bieliznę, antyperspirant i nawet udało mi się wyczajnikować za 9,99 książkę Paula Harringtona – „Sekret. Potęga młodości” (i to w niebieskiej okładce! ;d). Tak przeglądałam trochę tę książkę i coś sobie uświadomiłam – a może już tutaj o tym pisałam?
            Zgodnie z prawem przyciągania – gdy ciągle przetwarzam sobie w głowie myśli o tym, że jestem sama, że nikogo nie mam – utwierdzam się w tym jeszcze bardziej. Odsuwam od siebie potencjalnego faceta. Więc może zmiana taktyki? Nieustanny uśmiech i pewna wizualizacja. Koniec z negatywnym nastawieniem. Nie jestem sama.
Co do obrazka – po prostu musiałam go wstawić! Nieźle mnie ubawił. Chłopak lekarstwem na całe zło?
Lemon – Nice.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!