wtorek, 18 czerwca 2013

Pożyczony długopis i internetowe poszukiwania



                Tak, tak. A gdy miałam już wysiadać z pociągu mówiłam do N., że pójdę spać o 20…
                Ok., ok., zabieram się do kończenia wpisu. Właśnie znalazłam na Internecie filmik – relację z naszych Juwenaliów – coś niesamowitego :D Nawet kilka razy się tam przewijam. Wrzuciłam link na fb – I. to polubił (tak, tak, piszę jak dziewczynka).
                Zresztą nie jest to jedyna ciekawa rzecz, którą dzisiaj znalazłam na Internecie (to naprawdę skarbnica wiedzy – tylko trzeba umieć szukać;)). Rozmawiałam dzisiaj z bratem, który kończy teraz pierwszą klasę technikum, którego patronem jest Frycz-Modrzewski. Przecież miałam literaturę staropolską (i to jakby nie patrzeć przez trzy semestry), ale o pewnym jego utworze wcale nie słyszałam. Szukałam informacji o 'zakazanym' dziele Modrzewskiego - "Mowa Prawdomówcy Perypatetyka o postanowieniu sejmu zezwalającym na odbieranie mieszczanom wiejskich posiadłości, wypowiedziana w kole ludzi uczonych" - pełną nazwę i jakąkolwiek wzmiankę znalazłam dopiero na anglojęzycznej wikipedii. Przy okazji anglojęzyczna wikipedia podaje także, że potomkami Modrzewskiego są Kaczyńscy. Oraz obecnym prezydentem Warszawy jest Mirosław Kochalski a nie H.G.W. – Więc oto, czego się dzisiaj dowiedziałam.
                A tak, jeszcze pan Cezary Gmyz… Złożył w sądzie wniosek o autolustrację – sąd i prokurator nie znaleźli jakichkolwiek dowód na to, by pracował on dla SB. Do tego, tego samego dnia, co mam egzamin, rano ma być ogłoszony wyrok w sprawie między Gmyzem a Turowskim. Zatem będę miała wiedzę najnowszą, którą mogę wykorzystać na egzaminie. Co prawda, niewiele to ma wspólnego z historią mediów, jednak jakiś cel, pan doktor, przynajmniej jeśli o mnie chodzi, osiągnął. W jakiś sposób zaangażowałam się w te zajęcia, zresztą nawet nie tyle się zaangażowałam, co też mam (no chyba mogę to napisać) szerokie horyzonty, że praktycznie zawsze wiedziałam o czym doktor mówi, a jeśli nie, to chociaż się tego domyślałam – w przeciwieństwie do koleżanek z roku. Korzyść dla mnie.
                Ok., ale odwlekam to, o czym powinnam była napisać. Może tak w skrócie? Zaliczenie z wf otrzymam za tydzień – muszę się pojawić we wtorek o 9 i zaliczyć jakieś testy sprawnościowe – po prostu powiedziałam panu wuefiście skąd te moje nieobecności. Gramatyki nie zaliczyłam – mam nadzieję, na zakończenie tematu z nią związanego we wtorek za tydzień – zaliczę i te kolokwia i zdam egzamin.
                Co do konkursu ze święta patronalnego – nie wygrałyśmy, otrzymałyśmy tylko dyplomy. Jeszcze przed oficjalnymi wynikami dowiedziałyśmy się, że mamy czwarte miejsce – od profesora, z którym miałyśmy zajęcia ze staropolskiej i oświeceniowej – fakt, czuł się rozczarowany (był on również przewodniczącym komisji jury w konkursie…). Prowadzącym, z braku innego pojęcia – apel, był pojawiający się ostatnio dość często w moich wpisach, B. Pożyczyłam mu swój długopis, bo przeprawiał coś w swoich notatkach (i tak pomylił nazwisko mojego byłego wykładowcy;)), wiem, że już go raczej nie odzyskam. Ale było zabawnie – pojawił się chłopak przebrany za naszego patrona (podziwiam kolesia), dziewczyny specjalnie wystylizowane (właściwie, to każda była z innej epoki, więc nie wiem jak to opisać) roznosiły w koszykach jabłka z naklejkami UJK. Swoje jabłko dałam N. – sama jakoś za nimi nie przepadam.
                Gdy wychodziłyśmy po dyplomy, B. oczywiście rzucił do mikrofonu, że specjalne oklaski dla filologii polskiej – ah, te znajomości;). Całe wydarzenie kręciło TVPInfo – właśnie szukam relacji, którą zmontowali – by ją odtworzyć muszę jeszcze zainstalować wtyczkę, eh…
                Przed, a także i po kolokwium z gramatyki rozmawiałyśmy z naszym starszym kolegą – K. A. zachowała się trochę jak dziecko, dziwiąc się, że ma on 30 lat – zapomniała,  że już jej o tym mówiłam –sprawdziłam go na tym facebooku…
                Dziś imieniny mojej mamy – przyjechało wujostwo, przyszli sąsiedzi i mieliśmy grilla – daliśmy sobie radę z bratem i siostrą. Starszy-młodszy brat ma jutro egzamin praktyczny (zawodowy).
                Nie jestem dumna z tego wpisu. Jutro będzie dobry dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!