Tak, tak. A gdy miałam już wysiadać z pociągu mówiłam do
N., że pójdę spać o 20…
Ok.,
ok., zabieram się do kończenia wpisu. Właśnie znalazłam na Internecie filmik –
relację z naszych Juwenaliów – coś niesamowitego :D Nawet kilka razy się tam
przewijam. Wrzuciłam link na fb – I. to polubił (tak, tak, piszę jak
dziewczynka).
Zresztą
nie jest to jedyna ciekawa rzecz, którą dzisiaj znalazłam na Internecie (to
naprawdę skarbnica wiedzy – tylko trzeba umieć szukać;)). Rozmawiałam dzisiaj z
bratem, który kończy teraz pierwszą klasę technikum, którego patronem jest
Frycz-Modrzewski. Przecież miałam literaturę staropolską (i to jakby nie
patrzeć przez trzy semestry), ale o pewnym jego utworze wcale nie słyszałam. Szukałam informacji o 'zakazanym' dziele Modrzewskiego -
"Mowa Prawdomówcy Perypatetyka o postanowieniu sejmu zezwalającym na
odbieranie mieszczanom wiejskich posiadłości, wypowiedziana w kole ludzi
uczonych" - pełną nazwę i jakąkolwiek wzmiankę znalazłam dopiero na
anglojęzycznej wikipedii. Przy okazji anglojęzyczna wikipedia podaje także, że
potomkami Modrzewskiego są Kaczyńscy. Oraz obecnym prezydentem Warszawy jest Mirosław
Kochalski a nie H.G.W. – Więc oto, czego się dzisiaj dowiedziałam.
A
tak, jeszcze pan Cezary Gmyz… Złożył w sądzie wniosek o autolustrację – sąd i
prokurator nie znaleźli jakichkolwiek dowód na to, by pracował on dla SB. Do
tego, tego samego dnia, co mam egzamin, rano ma być ogłoszony wyrok w sprawie
między Gmyzem a Turowskim. Zatem będę miała wiedzę najnowszą, którą mogę
wykorzystać na egzaminie. Co prawda, niewiele to ma wspólnego z historią
mediów, jednak jakiś cel, pan doktor, przynajmniej jeśli o mnie chodzi,
osiągnął. W jakiś sposób zaangażowałam się w te zajęcia, zresztą nawet nie tyle
się zaangażowałam, co też mam (no chyba mogę to napisać) szerokie horyzonty, że
praktycznie zawsze wiedziałam o czym doktor mówi, a jeśli nie, to chociaż się
tego domyślałam – w przeciwieństwie do koleżanek z roku. Korzyść dla mnie.
Ok.,
ale odwlekam to, o czym powinnam była napisać. Może tak w skrócie? Zaliczenie z
wf otrzymam za tydzień – muszę się pojawić we wtorek o 9 i zaliczyć jakieś
testy sprawnościowe – po prostu powiedziałam panu wuefiście skąd te moje
nieobecności. Gramatyki nie zaliczyłam – mam nadzieję, na zakończenie tematu z
nią związanego we wtorek za tydzień – zaliczę i te kolokwia i zdam egzamin.
Co
do konkursu ze święta patronalnego – nie wygrałyśmy, otrzymałyśmy tylko
dyplomy. Jeszcze przed oficjalnymi wynikami dowiedziałyśmy się, że mamy czwarte
miejsce – od profesora, z którym miałyśmy zajęcia ze staropolskiej i
oświeceniowej – fakt, czuł się rozczarowany (był on również przewodniczącym
komisji jury w konkursie…). Prowadzącym, z braku innego pojęcia – apel, był
pojawiający się ostatnio dość często w moich wpisach, B. Pożyczyłam mu swój
długopis, bo przeprawiał coś w swoich notatkach (i tak pomylił nazwisko mojego
byłego wykładowcy;)), wiem, że już go raczej nie odzyskam. Ale było zabawnie –
pojawił się chłopak przebrany za naszego patrona (podziwiam kolesia),
dziewczyny specjalnie wystylizowane (właściwie, to każda była z innej epoki,
więc nie wiem jak to opisać) roznosiły w koszykach jabłka z naklejkami UJK.
Swoje jabłko dałam N. – sama jakoś za nimi nie przepadam.
Gdy
wychodziłyśmy po dyplomy, B. oczywiście rzucił do mikrofonu, że specjalne
oklaski dla filologii polskiej – ah, te znajomości;). Całe wydarzenie kręciło
TVPInfo – właśnie szukam relacji, którą zmontowali – by ją odtworzyć muszę
jeszcze zainstalować wtyczkę, eh…
Przed,
a także i po kolokwium z gramatyki rozmawiałyśmy z naszym starszym kolegą – K.
A. zachowała się trochę jak dziecko, dziwiąc się, że ma on 30 lat – zapomniała, że już jej o tym mówiłam –sprawdziłam go na
tym facebooku…
Dziś
imieniny mojej mamy – przyjechało wujostwo, przyszli sąsiedzi i mieliśmy grilla
– daliśmy sobie radę z bratem i siostrą. Starszy-młodszy brat ma jutro egzamin
praktyczny (zawodowy).
Nie
jestem dumna z tego wpisu. Jutro będzie dobry dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz