Zdążę? Nie zdążę? Cóż,
jeśli będę pisała i tutaj i odpisywała na maile pewnemu kolesiowi, przy okazji
szukając jakichś informacji w Internecie, to na pewno mi się nie uda wrzucić
tej notki przez północą. I tak o czym miałabym pisać?
Mama wraz z bratem i siostrą odwieźli babcię do Głogowa –
wrócą do domu jutro. A dziś przypadają imieniny taty… Nie podoba mi się to.
Wieczorem, zanim przyszli sąsiedzi pojechaliśmy z tatą do sklepu, kupiłam
jakieś smakołyki, później wszystko posprzątałam i pozmywałam. Obejrzałam także
świetny film „Plan lotu” z Jodie Foster – naprawdę niesamowity.
Znów zaburzę chronologię – wcześniej jeszcze grabiłam z
tatą i wujkiem siano na łące. Wspomnień czar… Jakoś wróciło do mnie wspomnienie
z końca gimnazjum, gdy zamiast iść na tę ostatnią imprezę grabiłam siano na tej
samej łące. Nie żałuję, że wtedy nie poszłam, zresztą czy po tylu latach ma to
jeszcze jakieś znaczenie?
Coma – Piosenka pisana
nocą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz