Weekend zbliża się ku końcowi, tak właściwie to
powinnam już iść się myć i kłaść się spać by nie ryzykować, że jutro zaśpię –
nie, tego zdecydowanie nie chcę.
Wróciłam
od swojej kochanej ciotki – byłyśmy u nich razem z siostrą i mamą. Oczywiście w
drodze powrotnej siostra musiała nas zabrać na randkę ze swoim chłopakiem. Nie
to, że jej zazdroszczę – aż tak wredną siostrą nie jestem. Byłam po prostu
zmęczona i chciałam być jak najszybciej w domu. Wciąż jestem. Tak myślę, że za
dużo tam zjadłam, o wiele za dużo.
Jak(tam)kolwiek
żadnej odkrywczej myśli dzisiaj nie miałam – na szczęście trochę zajęłam się
gramatyką, ale i to za mało. Pojawiłam się znów na funskanie – możliwe, że już
tego żałuję.
Ok.,
ale koniec z negatywami! Jutro nowy dzień, zaliczę łacinę, dostanę wpis z
angielskiego i łaciny, pójdziemy z dziewczynami na konkurs o naszym patronie i
zabłyśniemy wiedzą. Damy radę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz