środa, 6 lutego 2013

Niedziałanie.



Właściwie to nie wiem dlaczego włączam ten plik. Nie wiem dlaczego wrzucam ten tekst na bloga. Świadectwo niczego. Bezczynności.
                Nie mam takiego charakteru jak Wiktoria Consalida, w przeciwieństwie do niej, mnie nikt podstępem nie wyciągnie na bankiet, czy chociaż do głupiego kina. Nie zaprosi. Tak, użalam się nad sobą i wspominam przy tym dzisiejszy odcinek „Na dobre i na złe”. To jest żałosne po prostu.
                Fajnie jest na grupowych blogach tworzyć nową postać, nadawać jej takie cechy charakteru jakie sama chciałabym u siebie dostrzec. Tworzyć inny świat, świat pełen ludzi zainteresowanych mną i tym co myślę. Bawić się mogę tylko słowami.
                Wiem, jak chciałabym by wyglądało moje życie. Wstawanie o wczesnej porze, w dobrym nastroju. Toaleta, lekkie śniadanie, makijaż. Wyjazd do Piotrkowa, czy praca z rodzicami. Częste umawianie się ze znajomymi (nie tylko z roku, nie tylko na piwo). Nauka – no bo przecież co jest trudnego w czytaniu notatek przy biurku? Słuchanie muzyki, czytanie dobrej literatury chociaż chwilę dziennie. Ćwiczenia czy jogging – rano lub wieczorem. Spędzanie na Internecie maksymalnie godzinę dziennie. Pisanie, pisanie, pisanie. Po prostu chciałabym działać, to nie jest przecież dużo.
                O swoich postanowieniach noworocznych powoli zapominam – i tak jeszcze w tym roku nie ćwiczyłam, nie uczyłam się francuskiego czy angielskiego. No chyba, że weźmie się pod uwagę moje szperanie w angielskiej wikipedii czy oglądanie serialu po angielsku (bez polskich napisów). Żałosne.
                Na blogu nowy szablon. Podoba mi się. Miałam problem z dopasowaniem, ale w końcu jakoś rozwiązałam ten problem J. Zastanawiam się tylko, dlaczego nie pokazał się jeszcze żadnej komentarz, nawet najmniejszy. Mam tak mało odwiedzin, że nawet nie pojawił się spam. Oj, Karolciu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!