Nie lubię tej godziny. 21.37. Do końca życia będzie mi
się kojarzyć ze śmiercią Jana Pawła II. A w tym roku, to już 8 lat… Głupi ten
świat.
Żyję
fikcją w tej chwili. Nie chodzi tylko o NCIS Los Angeles, ale zaczęłam właśnie „być
postacią” Karo Alkesta, na grupowym blogu z ciekawym pomysłem. Linku do Worda,
nie mam co wstawiać, ale na blogu pojawi się on na pewno.
Fajnie
jest wczuwać się w tę rolę. Wyobrażać sobie jakby to było być bogatą, znaną,
mieszkającą w Londynie kobietą. No i ten brytyjski akcent. Ah, ta wyobraźnia.
U A. spędziłyśmy z siostrą świetny czas. Od 20 do 1 rano. Oglądałyśmy film z
naszej studniówki. A. pożyczyła mi także zdjęcia, żebym mogła je sobie
przejrzeć, a kilka to chyba sobie nawet zgram J.
Malutka, to świetne dziecko. Nie wiem dlaczego, ale wcale się mnie nie bała,
kilka razy wyciągała do mnie rączkę i chciała żebym gdzieś z nią szła.
Upodobała sobie także mój telefon – ah, to Pou! Raz nawet wzięłam ją na kolana
i pokazywałam jej tę grę.
Tak
nawet przeszło mi przez myśl, że chyba częściej podchodziła do mnie, niż do
mojej siostry, która uwielbia maluchy i się ich nie boi. Mała jest śliczna, jak
aniołek – blond włosy i piękne niebieskie oczy. A ojciec wcale nie szuka z nią
kontaktu. Szczęście, że ma świetną rodzinę.
W
międzyczasie wypiłyśmy trzy butelki wina, oj, kręciło mi się w głowie na
koniec. A. zdała już wszystkie swoje egzaminy, ja też niedługo wszystko będę
miała już z głowy.
Brat
miał wczoraj studniówkę – mieli świetne przypinki – „Zapowiada się niezła
balanga milordzie” czy coś takiego, dziewczyny miały „milady”. Mówi, że
świetnie się bawił. Cieszę się wraz z nim. Póki co, tylko siostra narzekała na
studniówkę. Cóż.
22.00.
Nie chce mi się już za bardzo pisać. Ok., może i mam jeszcze o czym, ale gram w
te cholerne simsy na fb, tak w międzyakapicie.
Przyjechała
też dzisiaj Monika z mężem. Ma dwójkę dzieci – Krystiana i Oliwkę. Ale to, że
na chłopca woła „Krysiu” dobija mnie kompletnie… Też mieli ostatnio problem. Na
podwórko napatoczyło im się kilku mięśniaków, bo ojciec, który prowadził wcześniej
tego dnia kuca, koło ich domu, nasrał na chodniku i ta cała sąsiadka
powiedziała, że przyśle do niego swoich chłopaków. I tak zrobiła. Monika wtedy
była sama w domu z teściową. Mówi, że na szczęście, bo gdyby był jej mąż, czy
teść, to mogłoby dojść do bójki. Oni de facto szukali jej teścia.
Do
tego to wszystko mają nagrane na monitoringu – widać twarze, rejestrację
samochodu którym przyjechali. A policja? Nic. Mała szkodliwość czynu. Michał
powiedział, że najlepiej to samemu znaleźć tych debili i połamać im nogi, bo
sprawiedliwości od sądu się nie doczeka. I taka jest prawda w tej chorej
Polszcze.
Keyshia Cole – So Impossible.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz