Wcięło mnie na całe 5 dni. Żyję, oczywiście, że żyję.
Tylko przez ten czas żyłam w totalnie innym świecie, w świecie pokręconych
intryg, prawdziwych przyjaźni i życiu, którego ja nigdy nie będę prowadzić.
Życie „Gossip Girl”. Nie miałam pojęcia, że aż tak można wciągnąć się w fikcję.
Każdego dnia oglądałam odcinki serialu do 3 w nocy, i zaczynałam je oglądać od
razu po śniadaniu. Zwariowałam, odbiło mi. Wczoraj przed 3 skończyłam oglądać
ostatni sezon – pominęłam jakieś 2,5 sezonu, ze względu na to, że musiałam
wiedzieć jak skończy się ta historia, bo wiedziałam, że w przeciwnym razie nie
wrócę do życia. A teraz uspokojona takim obrotem spraw, będę mogła oglądać po
dwa odcinki serialu dziennie bez najmniejszych wyrzutów sumienia.
Nawet
przez te kilka dni nie jadłam zbyt wiele, okazuje się, że równie dobrze
człowiek może przeżyć tylko na dwóch posiłkach dziennie – śniadaniu i obiedzie.
Tak
bardzo mi żal tego świata „Gossip Girl”, że nawet dziś trudno mi wrócić do tego
co powinnam robić – czytać lekturę na romantyzm, pisać referat na powszechną,
uczyć się łaciny i gramatyki opisowej. Wybiłam się z rytmu tym serialem.
Chociaż, wydaje mi się, że to nawet ten wpis wybija mnie z rytmu oglądania
odcinków.
Czym
„Gossip Girl” mnie urzekło? Bogactwem, problemami, z którymi choćby nie wiem
jak były trudne bohaterowie zawsze sobie radzą, soundtrack, ciuchy bohaterów,
ich zachowanie, imprezy, szkoła, historia miłości Chucka i Blair. To wszystko
jest po prostu niesamowite. W polskim słowniku nie znajdę słów, które pomogłyby
mi opisać, jakie wrażenie na mnie zrobił ten serial. Magia potężniejsza od
Harrego Pottera. Potężniejsza, bo bardziej prawdziwa – takie życie jest
możliwe, nie wiem, czy to uczniowie szkoły na Upper East Side, czy Upper West
Side, czy LA, czy nawet Warszawy – ale mogą prowadzić takie życie. Sprzedałabym
duszę za takie życie. Bo w tej chwili jedyne co posiadam to dom i rodzinę, bez
żadnych środków na utrzymanie.
Ciężko
mi się oderwać od tej historii, bardzo ciężko. Być może jedyne co mi pozostaje,
to dążyć do tego, by móc prowadzić takie życie. Tak właśnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz