sobota, 11 maja 2013

What's next?



                 Niedługo najprawdopodobniej nabawimy się totalnej paranoi. Wczoraj w nocy naprawdę chciałam wyjść z domu i przejść się po podwórku, by wszystko sprawdzić. Powstrzymałam się jednak. A jak będzie tej nocy? Nie wiem.
             
       Wciąż staram się za mało. Wiem o tym. Dzień po mnie praktycznie spływa. Tak właściwie plik otworzyłam ponad 10 minut temu, a mam dopiero kilka zdań.
                Pisząc o tym, że nie mam o czym pisać, bo nie prowadzę takiego życia, o jakim marzę po raz kolejny będę się powtarzać. A i tak to tego nie zmieni.
                Dziś mama mnie zapytała o moją wizję firmy, w pierwszym momencie szczerze się zdziwiłam. Jakaś inna wersja? Po co? Chodzi oczywiście o zakres działalności firmy, bo sposób postępowania będzie na 100% inny.
                Byłam w szoku, gdy usłyszałam tatę mówiącego, że to ja najbardziej nadaję się do kontaktów z pracownikami, bo nie odpuszczam. Bo tak trzeba, bo ludzie nie mogą wchodzić na głowę. A ile razy wcześniej słyszałam od rodziców słowa krytyki – „jak ty się zachowujesz?”… Wiem, że często przesadzałam, z drugiej strony moi rodzice w swojej dobroci także przesadzali. Więc może złoty środek? Kompromis w połowie drogi jednego i drugiego postępowania. To brzmi całkiem rozsądnie.
                Doceniasz to co miałeś, tak najbardziej, dopiero w momencie gdy to utracisz. Gdy był sklep nie miałam problemu z tym, że skończył mi się antyperspirant, a co dopiero nigdy nie brakowało mi pieniędzy na jakieś potrzebne kosmetyki. Nie zauważałam tego, uważałam to za normalny stan rzeczy. A gdy pojawiali się klienci często, traktowałam ich jako natrętów, którzy nie pozwalają mi dokończyć książki, czy obejrzeć filmu. Owszem, ostatnio moje zachowanie bardzo się zmieniło. Gdy zajęłam się swoim rozwojem osobistym, panowaniem nad negatywnymi emocjami – to było całkiem niezłe ćwiczenie, oczywiście miałam swoje porażki, swoje gorsze dni, ale to chyba jak każdy. W każdym razie starałam się bardziej.
                Nie chcę liczyć ile dni już minęło od tego dnia. Wiem, że za półtora tygodnia będzie to już miesiąc. I gdzie ten czas? Gdzie te dni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!