Jestem dziwna, to fakt, dlatego nie mam co się s tym
ukrywać;). „Ogniem i mieczem”, „Potop”, „Pan Wołodyjowski” – to filmy, które
pochłonęły mnie w takim samym stopniu co „Zbuntowani”, „CSI: Miami”, „CSI New
York”, „NCIS”, „NCIS: Los Angeles”, „Grey’s Anatomy”, „Castle”, „Gossip Girl”,
„90 210, „Private Practice”… Obejrzałam wszystkie trzy części trylogii, a
wczoraj oglądałam te fragmenty, które najbardziej mnie wzruszają. Jeszcze raz i
jeszcze raz. Aż do nieznudzenia, a do zmęczenia.
Dzisiaj
wybrałam się z tatą do skarbówki (pierwsza moja wizyta w tej zacnej placówce).
Na szczęście poszło to całkiem szybko i bezboleśnie. Za to zachowanie pań
urzędniczek… Czy naprawdę ja zachowywałam się w ten sposób w stosunku do
klientów? Ha, zmieniam się. Nachodziłam się po tych bankach – zupełnie inny
świat – przynajmniej jeśli chodzi o rozmowę, od której zależy czy przekonasz
się do danego banku i jego oferty czy też. A takim urzędnikom, co im zależy?
Człowiek tak czy inaczej do nich przyjdzie, a czy będzie miał z nimi związane
dobre czy negatywne wspomnienia – to już nie ważne. Po co urzędy miałaby się
przejmować czymś tak błahym jak image? One istniały, istnieją i będą istnieć, nic nie zagraża ich
bytności. No chyba, że anarchia.
Pół
godzinki skrobię ten marny tekścik. Uparłam się na to codzienne pisanie. I
bardzo dobrze, to chociaż ta jedna (w miarę) produktywna rzecz w moim życiu.
Chcę dawać od siebie więcej, ale to wcale nie jest takie łatwe. Choć najpewniej
to to, co już tak wiele razy pisałam na swoich prywatnych kartach – za dużo
myślę, za mało działam. Ogarniam się. Tylko jestem w trakcie.
I
tym sposobem zaczęłam 97 stronę. W niezwykłym tempie zbliżam się do 100. A to
nie minęło jeszcze pół roku prowadzenia przeze mnie tego dziennika. Ok.,
zmykam.
Axel Tony ft. Dry – Au-Dela Des
Mots
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz