wtorek, 7 maja 2013

Electrode.




               Wow, 83 zapisane strony w tym roku. To chyba mój rekord. Choć raz w życiu wyrobiłam sobie pozytywny i konstruktywny nawyk – pisanie. Mam nadzieję, że coś mi to daje. W każdym razie A. dzisiaj pośmiała się czytając moje wpisy o cenzurze w sztuce, które kiedyś wydrukowałam. Powiedziała, że sama nie byłaby w stanie czegoś takiego napisać. To ona w siebie nie wierzy, czy to ja mogę się uważać za dobrą w pisaniu?
                Jestem okropnie zmęczona – spałam od 17 do 19. Po prostu położyłam się i zasnęłam. Czy to dlatego, że miałam rano ten wf? Nie wiem. Na pewno był wyczerpujący. A gramatykę i kolokwium sobie odpuściłam – może nie powinnam, ale skoro chcę zaliczyć na 5, to o wiele lepiej na tym wyjdę, gdy przygotowana udam się na konsultacje do doktor.
                Byłam dzisiaj w dwu bankach – jutro szukamy dalej. Ciekawe w ogóle, jakie to jutro będzie. Bo oprócz tych wizyt mam jeszcze pomóc Samorządowi z zaproszeniami wykładowców na juwenalia. Nie wiem jak – ale będzie ciekawie.
                „Powódź ludzkich myśli” – piękne. Nie wiedziałam, że jeszcze kiedyś tak zasłucham się w piosence Dody. Swój pseudonim artystyczny dziewczyna ma nietypowy – Doda, no co to jest? To jakby dziecko jej to wymyśliło. A pomimo tego dziwnego pseudonimu wyrobiła sobie markę. Nie ważne jak, ale ważne, że mówią. Ważne, że jest znana. To dokładnie tak, jak brzmi konkluzja ostatniego odcinka „Gossip Girl”.
                Ah, jak ja teraz dbam o swoje wpisy – staram się o poprawność językową, eleganckie i uzasadnione akapity, zastanawiam się nad konstrukcją zdania. Wyrabiam się.
                Mój HTC ChaCha wreszcie wrócił z reklamacji, złożyłam dziś na uczelni wniosek o zapomogę, aktywowałam dzisiaj swoją kartę debetową. Właściwie nie wiem po co to piszę. Powinnam zacząć pisać biznesplan i prezentację. Dam sobie radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!