Nie wiem dlaczego reaktywowałam stare gg, znów wróciłam
do rozmów z panem S. Dlaczego wróciłam? Dlaczego pierwsza do niego napisałam.
Zostawię potencjalnemu czytelnikowi w sferze domysłów temat, na jaki rozmawiamy
z panem S. Aż tak bardzo…? Ok., nieważne.
Dzień
minął mi na niczym. Na szczęście jutro są godziny rektorskie od 13 na uczelni,
więc kolokwium z gramatyki nie będzie, ale mimo to mi wstyd. Powinnam była się
pouczyć, a nie nic nie robić.
No
może dziś nie takie nic – posprzątałam z siostrą w pokoju, od razu zrobiło się
inaczej, poprzestawiałyśmy także trochę szpargałów – od razu zrobiło się więcej
miejsca. To było nawet takie fajne, spędzanie czasu z siostrą i mamą. Oderwanie
myśli.
Na
uczelnię nie poszłam, choć wstałam rano, umyłam się, przebrałam i zeszłam nawet
na dół. Skapitulowałam i nie poszłam. Zresztą nie tylko ja zrobiłam sobie takie
wagary – A. także nie poszła na uczelnię. Tak wyszło.
Siedzę
i wpatruję się w ekran, piszę też z S. i słucham muzyki. Kończę ten żałosny
wpis.
Alex Hepburn – Under
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz