niedziela, 14 kwietnia 2013

Believing.



Ok., a więc siadam wreszcie do pisania. Starając się na nic nie narzekać, myśleć tylko o tym, co pozytywne, skupiając się na wdzięczności i nie tracąc wiary w siebie. Ogarniając się – jak na przykład wrzucić tekst „Ma ktoś dobre kontakty na Wyspach? Przydałoby się trochę zarobić w wakacje i podszlifować język :D” na fb. Może ktoś się odezwie i coś z tego wyjdzie? Chciałabym – poćwiczę wizualizację z tym tematem;).
                Uśmiecham się, bo dlaczego nie? Wiosna już zaczyna się rozkręcać za oknem, coraz więcej słońca, coraz bliżej końca semestru, nie tyję. Same plusy. Choć za mało, za mało i jeszcze raz za mało. Piszę to jednak z przekonaniem i nadzieją.
                Co do słów i tak nigdy nie byłam minimalistką, mogę sobie to jednak przełożyć na konkretniejsze – mniej słów o tym, dlaczego sobie nie radzę, albo dlaczego marnuję swój czas, więcej działania w to miejsce. Więcej czegoś co ma znaczenie. Make today count. I będzie dobrze, wiem o tym.
                Pamiętam o wdzięczności czasami pamiętam o działaniu. Budzę się z tego niesnu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!