piątek, 31 stycznia 2014

można pokochać jazz

     Pięć spacji chyba wystarczy dla oznaczenia akapitu, prawda? Ah, bezsensu. Zamiast się nad sobą użalać, dla odmiany może napiszę o czymś konstruktywnym? Trafiłam na notkę o samoakceptacji. Wpisałam to hasło w Google, by znaleźć jakąś fajną grafikę do notki. A tutaj proszę:
     To była pierwsza grafika, naprawdę. Świat stara mi się coś powiedzieć, prawda? Weszłam na wagę. Ważę 137,9kg. Razem z grubymi zimowymi ubraniami, ale one nie ważą 90kg, prawda? I jak tu mam się nad sobą nie użalać? Próbowałam już tyle razy. Co za lipa.
     Obejrzałam dzisiaj sobie 14 odcinek 8 sezonu „CSI: New York” (wspominałam, że kocham to miasto?). Taki magiczny – z odwołaniem do lat 50 i morderstwa wtedy popełnionego. Bardzo spodobała mi się ścieżka dźwiękowa. Szkoda, że części utworów nie ma na yt. Jazzowy, piękny klimat. Można pokochać jazz, wiecie?
     Tak łatwo wejść w zupełnie inny temat, odrzucić to, co niewygodne, prawda? Albo nawet wcale o tym nie wspomnieć. Język starocerkiewno-słowiański wyszedł mi na 3,5 w indeksie – nie, nie jestem zadowolona. Z samej siebie. Bo wiem, że mało, a właściwie nic, się nie starałam jeśli chodzi o ten przedmiot. Na angielski wybiorę się na konsultacje w piątek. Nie chciało mi się dzisiaj czekać. Powiedziałam sobie, że na piątek za tydzień się nauczę i napiszę te kolokwia z gramatyki. Bo przecież stać mnie, prawda? Jasne. Tylko dlaczego czynami tego nie pokazuję?
     W kółko to samo. Trwam, nie wiem po co trwam, po co się zastanawiam, zamiast działać. A przecież to jest proste.

6 komentarzy:

  1. powiem jak to ja- nigdy nie ma się co użalać, no, może co najwyżej chwilkę:) działać trzeba, jeśli jest nam z czymś źle. więc cóż, mobilizacji życzę:)
    och, że można to wiem od dawna XD

    OdpowiedzUsuń
  2. język starocerkiewno-słowiański brzmi przynajmniej troszeczkę strasznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Działanie nie jest proste. A szczególnie zmuszenie się, żeby coś zacząć. Aż Ci zazdroszczę takich pięknych ocen - moja średnia z roku na rok jest coraz gorsza. Wychodzę z założenia, że skoro nie będę się starała o stypendium naukowe, to na co mi dobre oceny? Tak, na trzecim roku studiów szlag trafił moje ambicje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, mi także przydałoby się stypendium. Jestem wściekła na siebie i bezradna z tymi ocenami. Ale może na egzaminach mi dobrze pójdzie i będę miała szansę? :)
      Życzę Ci odnalezienia zagubionych ambicji ;)

      Usuń

Zapraszam!