sobota, 18 stycznia 2014

kolejny odcinek użalania się nad sobą

Kolejny odcinek użalania się nad sobą. No bo dajcie spokój. Która normalna dziewczyna rozmyśla o gwałcie? To chore. Przydałby mi się psychiatra. Nie stać mnie na niego, zatem sobie maltretuję biedną klawiaturę. Gwałt, maltretować? Niezły dobór słów koleżanko.
         Nie wiem czy bardziej mi brakuje seksu, czy po prostu kogoś, komu by na mnie zwyczajnie zależało. Obie te rzeczy są mi nieznane. A można w ogóle pragnąć nieznanego? Jak widać tak. I to chorobliwie. A kiedyś pamiętam, jak moje koleżanki śmiały się ze swojej (starszej trochę od nas) sąsiadki – że tak chodzi na imprezy nie po to, żeby się bawić, ale po to by kogoś znaleźć. Cóż, wtedy wydawało mi się to dziwne. Dziś ją rozumiem, ale czy ja opowiadam wszystkim o tym, że szukam chłopaka? Nie. Po co się z tym obnosić? I tak jest to już wystarczająco żałosne. Skąd ja się urwałam?
         Po prostu chciałabym tak jak w tych serialach, filmach, czy książkach mieć kogoś. Żeby ktoś miał mnie. Znowu płaczę. Tym razem przy piwie i piosence Bo Bruce – Alive. Wpisałam w wyszukiwarkę yt „Lack of love” i nawet coś wyskoczyło, ale Internet się wiesznął. Hahahaha. To wpływ piwa Żywiec jak nic.
         Jestem żałosna. ŻAŁOSNA. A obiecałam sobie porzucić to pitolenie o tym, rozmyślanie. Miałam być produktywna. Hahahaha.
         Posprzątałam dzisiaj w sklepie. To na duży plus. Rozebrałam z mamą choinkę. To też na plus. Trochę pisałam o Asnyku. To na mały plus, bo powinnam więcej. Za to siedziałam i oglądałam seriale praktycznie całe popołudnie. To też może być na plus? :D
         Za 15 minut północ. Kręci mi się trochę w głowie. Coś ostatnio mam słabą tolerancję na piwo. Z czego to wynika? Hm, wiecie, to zabawne jest to uczucie po alkoholu. To tak – przecież wiem co się dzieje, mogłabym zwyczajnie siedzieć i pisać, pisać z sensem i w ogóle ładnie, ale po tej połowie piwa ochota na trzymanie się sztywno przechodzi. Człowiek poddaje się takiemu głupiemu uczuciu, i kiwa się na fotelu przed biurkiem i klepie głupoty na klawiaturze, i musi poprawiać swoje głupie literówki. No i do tego wysyłam mega głupie smsy do ludków z funskanu (komórkowego czatu w plusie). Ej, są chyba ludzie, którzy zgniatają puszki własnym czołem, nie? Uuu, to byłoby bolesne. Nom, to teraz napisałam komuś mały elaboracik w smsiku. No bo dajcie spokój. Zamiast się spytać o imię, miejscowość, wiek, to prosi się o fotkę? Nieee, nie ma tak. Nie wyślę. Ktoś ma mnie znowu kaszalotem nazwać? Nieee. Wyszło na mnie. Chłopaczek się obraził – „Nie to nie, pa.” BAJOOBONGOO kolego!
         Dopiję piwo i chyba pójdę spać. Powinnam się ogarnąć i skończyć w końcu jutro ten referat. AAA! Mam jeszcze coś do napisania na literaturę powszechną, świetnie, nie ma co.
         Tak w ogóle to chce mi się siku.

7 komentarzy:

  1. Też mnie czasami nachodzą myśli, że po co ja w ogóle żyję? Nic pożytecznego nie robię - i prawdopodobnie nie zrobię. Nie odkryję leku na raka, nie wyniosę żadnego dziecka z płonącego budynku, nie sprawię, że ktoś będzie szczęśliwy. Ale to chyba normalne, że czasami tak się myśli. Nie trzeba więc się dłużej dołować ani nazywać żałosną. Każdy ma wzloty i upadki. Sztuką jest ukrywać wszystko to, co jest nie tak, uśmiechać się do ludzi i udawać, że jest się najbardziej zajebistą osobistością na świecie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w tym roku tzw. w tamtym nie miałam choinki. Co do myślenia o gwałcie...myślę o tym czasami, ale mam wytłumaczenie : na potrzeby opowiadań. Uwielbiam tą piosenkę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gwałt... straszne myśli po Twojej głowie chodzą...
    Może faktycznie pragniesz jakiejś bliskości?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, ja ostatnio też w dołku psychicznym byłam. W sumie dalej jestem, ale nie daję tego po sobie poznać. Nakręcam się w pozytywnym humorze. Nie lubię smutania się. Ja z tych 'uchachanych' ;) Chyba pisałam o tym ;p W każdym razie też mi cholernie brakuje bliskości drugiej osoby... a do tego wisi nade mną mój wiek... z resztą... nie ważne!
    Może spróbuj wkręcać sobie dobry humor? Tak jak ja to robię. Na mnie działa idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Każda decyzja podjęta przez człowieka w przeszłości, w nieodwracalny sposób kształtuje jego teraźniejszość. Każda decyzja, którą podejmie dzisiaj, wpłynie na to, co stanie się w przyszłości."
    Bohaterowie tego opowiadania nie mieli pojęcia o tym, jak ich codzienne wybory wpłyną na życie ludzkości w przyszłości. Jakie znaczenie miały one dla naszej planety. Czy zdolają ocalić nas na czas?
    Jeśli jesteś fanem superbohaterów, mitycznych bóstw, łowców demonów i tajnych organizacji - zajrzyj! Na pewno Ci się spodoba.
    Zapraszamy na zupełnie nowy blog przepełniony fantastyką, że aż kipi!
    ~ Multifandom "Avengers", "Agents of S.H.I.E.L.D", "Doktora WHO", "Supernatural" i "Sherlocka" ~

    Bardzo podoba mi się Twój styl pisania i nieprzeciętna wyobraźnia :D Proponuję łatwą współpracę - dodajmy się nawzajem do polecanych, aby się zareklamować i by nasze blogi mogły rozkwitnąć :D
    Będę czytać Twoje opowiadanie jeśli czas mi na to pozwoli :D Powiadamiaj o nowych postach :)
    Pozdrawiam!

    [Jillian]

    OdpowiedzUsuń
  6. jak dla mnie- nie jest to w żaden sposób żałosne. bo dlaczegóż miałoby być? potrzeba drugiego człowieka, tej specyficznej więzi, jest dla nas naturalna. jako ludzie potrzebujemy bliskości czułości i cielesności. czasem wręcz chorobliwie, bo niezaspokajane potrzeby, wręcz głód uczuć, rosną w nas dziko.
    ale-jako wieczny optymista powiem- nie warto się załamywać. wiem, to brzmi banalnie, tendencyjnie, ale mimo wszystko- nie wiemy, co nas dalej czeka. czy nagle prawdziwe szczęście nie wyskoczy zza rogu, ba, czy nawet nie odnajdziemy szczęścia w tym, co teraz mamy. bo ponoć po prostu musimy nauczyć się być szczęśliwymi:)
    a zgniatanie puszek nie jest takie bolesne, próbowałem XD są gorsze rzeczy XD
    i czasem człowiek musi z siebie pewne rzeczy wylać. blog to chyba dobre miejsce:)
    trzymaj się dziewczyno, szczęścia naprawdę życzę i chyba zacznę zaglądać tutaj, za pozwoleniem:)

    OdpowiedzUsuń
  7. aham aham, co jeszcze chciałem- wiele kobiet fantazjuje o gwałcie. no, może nie wiele, ale pewien odsetek. tak samo jak faceci fantazjują o jeszcze dzieniejszych rzeczach. ale to nadal strefa fantazji, pewne rzeczy po prostu tam zostają i jest to naturalne:)nie wszystko musi mieć pokrycie w rzeczywistości. gorzej, gdy zaczynam w realnej płaszczyźnie pewnych rzeczy szukać, ale to już inny temat troszkę, jak mniemam.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam!