czwartek, 30 stycznia 2014

proste, prawda?

Taki przepis na to, jak przetrwać sesję. Proste, prawda? Cóż. Dziś pisałyśmy to kolokwium z popularnej – wszystkie zaliczyłyśmy na 5. Nie powiem, zdziwiłam się. Zresztą to ocenianie jest jakieś takie dziwne. Nie, to że narzekam. Ale nie wydaje mi się, bym napisała pracę na 5. Nie wydaje mi się także, by moją pracę na zajęciach z pozytywizmu czy Młodej Polski można ocenić na 4 i 4,5. To za dużo. Przecież ja mało co robię. Hah, myślę. To moja jedyna zasługa na tych zajęciach. Myślenie i dzielenie się tym, co mam w głowie. W domu czytam, ale mało, o wiele mniej niż powinnam. A przecież lubię czytać. Ah, marudzę. Tutaj, że mam za wysokie oceny (co za student tak robi?), a na uczelni, że wymyślają jakieś kolokwia i inne dziwne rzeczy.
         Zaniedbuję się. Nie tylko jeśli chodzi o nadmierne jedzenie i brak ruchu, ale ze wszystkim. Obwiniać można wszystko – Internet, pogodę, film, założyciela KFC. Jestem zmęczona.
         Co mam ze sobą zrobić?


Tak, wciąż jestem wierna członkom byłego zespołu RBD. Kocham ich.

1 komentarz:

  1. o, czasem też miałem taki problem, że zastanawiałem się, czy zasługuję na daną ocenę. zwłaszcza w szkole muzycznej.
    może nie musisz dużo robić, jesteś po prostu zdolna?XD
    obwiniać zawsze można tylko siebie. jak i tylko siebie można zmobilizować:)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam!