wtorek, 22 marca 2016

nie możemy już utrzymywać ze sobą kontaktu

   Ah, nie ma to jak wypisać swoje mentalne problemy i później przez tydzień się nie odzywać. Jeszcze tu jestem. Przeczołgałam się przez kolejny tydzień.
   Kolejne podejście do swojego wyglądu – drugi dzień z rzędu małe ćwiczenia. Tak właściwie to zaskoczyłam dzisiaj samą siebie – przy tej wadze wciąż jeszcze potrafię zrobić świecę. Cóż, nigdy nie robiłam jej idealnie – zawsze nogi w kolanach miałam trochę ugięte, ale jednak mogę ją jeszcze zrobić. Dało mi to trochę nadziei. I pomyślałam też, że nie chcę sobie stawiać wagowych celów. Tylko takie w wyglądzie. Z boku pleców mam dwie fałdy – jedną chcę zlikwidować, drugą oczywiście zmniejszyć. Ale najbardziej to mi zależy na pozbyciu się tego brzucha. Nie chcę żeby mi wystawał. Chcę założyć bieliznę nie martwiąc się, że mi się zroluje pod brzuch. Sory, jeśli to za bardzo graficzne, ale cóż, prawdziwe.
   Wstawiłam nowe zdjęcie na fb. Takie całkiem fajne – idealnie cień z okularów nakłada mi się na oczy – przez co mam takie dramatyczne spojrzenie, no i w photo scape dodałam piękny niebieski filtr, ah jaka ja jestem zdolna.
   Oglądałam dzisiaj filmik Trishy Paytas – zerwała ze swoim chłopakiem, a raczej on z nią za pośrednictwem smsa. SMSa. Cóż, nie wiem czy to je gorsze, czy to co spotkało mnie – kompletne zignorowanie. Piszę o tym, bo choć nie mam tylu życiowych doświadczeń, co ona, to wiele jej emocji potrafię zrozumieć. To, że z jednej strony jestem, podobnie jak ona, świadoma tego, że jestem ładna, to z drugiej jestem przekonana o tym, że nie zasługuję na miłość.
   I tak się zastanawiam, czy nawet jeśli spotkam swojego idealnego, wymarzonego faceta, to czy będę potrafiła mu zaufać, czy będę potrafiła się całkowicie przed nim otworzyć. A jeśli to zrobię, podobnie jak Trish przeczytam w smsie – „nie możemy już utrzymywać ze sobą kontaktu”.
   I poza tym co ja wiem o miłości?
Meghan Trainor – No  - hymn kobiety niezależnej czy obawiającej się miłości? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!