piątek, 5 lipca 2013

A przecież staram się..



Zmęczona, tak po prostu. Poszłam spać jakoś po 1 w nocy, a musiałam wstać o 8 i od tej chwili jestem na nogach. I to tak – obudziłam się 8.02, wstałam i o 8.04 już byłam w sklepie. Nie mogę też powiedzieć, żebym się dziś leniła, co to to nie. Widzę jednak, że mało się staram – marnuję czas przed komputerem wieczorem, wtedy kiedy jestem najbardziej zmęczona zamiast kłaść się spać. Właściwie to nawet zastanawiam się nad tym czy jest sens, bym kontynuowała ten wpis? Nic ciekawego dzisiaj się nie wydarzyło. Ah, może poza pewnymi smsami od koleżanki. Pomyślałam sobie, że wrzucę te, które najbardziej mnie poruszyły:
G.: 3 miesiące wakacji mamy
Ja: i pracy, hah ;) ale chociaż większość stresu odchodzi na chwilę ;)
G.: a to u rodziców robisz
Ja: przecież to na mnie jest firma teraz ;)
G.:  eee to sama sobie jesteś szefem
Ja: Tia. Wszyscy na to pracujemy. Musimy.
G.: (po 10 min) rozumiem bo u nas jest tak samo.
Tego ostatniego smsa szczerze pisząc zauważyłam dopiero dłuższy czas później i już jej nie odpisałam. Zdenerwowało mnie trochę takie podejście.
            A przecież staram się unikać tych negatywnych emocji, pamiętać o tym, że tylko nastawiając się pozytywnie przyciągnę więcej tego, co pozytywne. Taka walka ze swoimi myślami i swoimi myślowymi przyzwyczajeniami ;). Wygram ją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!