poniedziałek, 8 lipca 2013

A na takiej uczuciowej jednostce jak ja..



             Takie sobie zadaję pytanie: pisać w dzienniku czy kłaść się spać. Bardzo odkrywcze, prawda? Grunt to czuć się dobrze, nie dopuszczać do siebie niczego, co sprawia, że jest inaczej. Tak właśnie.
            Obejrzałam dziś wreszcie film „Odrobina nieba” z Kate Hudson, który już od dłuższego czasu zalega mi na dysku. Jakie wrażenia? Od połowy filmu do samego końca ryczałam jak bóbr, o ile nie bardziej. Z jednej strony podziwiam bohaterkę, w którą Kate się wcielała – wiceprezes agencji reklamowej (jedna z przyszłych wersji mojego „ja” przecież) – za podejście do życia, taką pewność siebie. Z drugiej wkurzam się na scenarzystów – bo jak to, kolejny raz bohaterka poznaje miłość tuż przed śmiercią? Bezsens. Ta przemiana bohaterki pod wpływem tej choroby, to naprawdę kawałek świetnej historii. Odkrycie tego, co jest w życiu najważniejsze, rozmówki o emocjach, osoby, która nigdy wcześniej o nich nie rozmawiała. Typowo hollywoodzkie i typowo wyciska łzy. A jeszcze na takiej uczuciowej jednostce jak ja – to już w ogóle.
            Oglądam też trochę WINX – moją ulubioną czarodziejką jest Flora, a Helia to ideał faceta. Bloom mnie trochę denerwuje, jej kreacja po trosze przypomina historię Harrego Pottera. Oczywiście same dialogi w bajce nie są najwyższych lotów, bo czego się spodziewać w bajce adresowanej do dziesięcioletnich widzów. Tak tylko marudzę.
            Ok., idę się myć i spać – ale tak na poważnie, bez wykrętów. Obejrzę sobie jeszcze w całości teledysk to poniższej piosenki, idę się myć i oddaję się wizualizacji!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!