czwartek, 5 grudnia 2013

przydałby mi się zastrzyk energii


                Czyżbym naprawdę stawała się beznadziejnym przypadkiem, który nie potrafi usiąść spokojnie i czytać przez kilka godzin? Jakoś tak ostatnio mało czytam. Tragicznie mało. Moja siostrzyczka mnie wyprzedza, a to dziwne. Często nawet nie chce mi się otworzyć książki. Czasem wracam do czegoś, co już przewertowałam kilka/kilkanaście razy – Zmierzch, Harry, Klasa Pani Czajki.
                Właśnie, nie pamiętam, czy o tym wspominałam, ale nosiłam się z zamiarem kontynuacji historii Małgosi z powieści „Klasa pani Czajki” („LO-teria” to druga część) i rozpoczęłam ten projekt. Ciekawe czy uda mi się to pociągnąć. A pomysłów mi przecież nie brakuje. Hm, no zobaczymy.
                Siedzę sobie pod kocem a za oknem szaleje wiatr – niejaki Ksawery (huragan) zmierza nad Polskę, a nawet już tu jest – na Pomorzu. Heh. To dziwne. XXI wiek, a człowiek i tak nie może sobie poradzić z tym żywiołem, nie potrafi wyjaśnić dlaczego to powstaje, nie może zatrzymać tej okropnie niszczącej siły. Dlaczego tak jest? Czy jesteśmy na zawsze skazani na poddawanie się naturze?
                Jutro mam scs i kulturę języka polskiego (notabene z bardzo niekulturalną kobietą). Nie jestem przygotowana ani na jedno ani na drugie. Ale przecież poradzę sobie na zajęciach, jak zawsze, prawda?

                Ah, przydałby mi się zastrzyk energii.


1 komentarz:

  1. Hej :> Z góry przepraszam, jeśli to złe miejsce na reklamę. Jeśli lubisz czytać, pragnę zaprosić Cię na mojego bloga z opowiadaniem fantasy o zwyczajnej nastolatce, która, podążając za swoją nieudaną randką w ciemno, wylądowała nagle w równoległym świecie i została ogłoszona inkarnacją starożytnej bogini. Romanse, magia, przygoda, dylematy wyborów, skrajne emocje. Zapraszam do czytania, szczególnie, że dodałam właśnie VII rozdział!
    http://bogini-aeis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam!