poniedziałek, 2 grudnia 2013

...nigdy nie byłam zakochana

No żebym o tej porze już była w łóżku, to dziw nad dziwy :P. A właśnie sobie siedzę na łóżku pod kołdrą, świeżo po kąpieli. I zastanawiam się o czym by tu pisać.
                Dziesiąty dzień mojej walki z otyłością – tylko dwa dni bez ćwiczeń, ale zawsze pozostaje dieta, a raczej jej brak. Nie mam pojęcia jak nad sobą zapanować.
                „Lepiej być samemu niż być z niewłaściwą osobą” – i właściwie nic dodać, nic ująć. Ostatnio na forum, ale nie objechanym, takim blogowym wypowiedziałam się w wątku „10 przypadkowych faktów o tobie” – jednym z nich, a nawet takim z numerem jeden było to, że nigdy nie byłam zakochana. Zauroczona, być może, ale nigdy zakochana. Biedna ja.
                Pod prysznicem uświadomiłam sobie, że znów zapomniałam o prawie przyciągania. Wegetuję praktycznie bezmyślnie zamiast zmieniać swoje nastawienie. Co prawda ćwiczenia trochę mnie zmieniają (tak, widzę to już teraz), to zawsze coś, zgadza się?
                Jutro wtorek, kolejny dzień na uczelni. Będzie ciekawie – tego jestem pewna ;)

Within Tempation - Memories

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!