Tak sobie przeglądam swoje wpisy. Tylko 22 strony
zapisane od moich urodzin. To bardzo mało. Mam nadzieję to nadrobić, pozostaje
mi tylko działać w tym kierunku.
Tylko
aby pisać, trzeba mieć o czym. Coś musi się dziać. Bo przecież nie wyimaginuję
sobie zgranej paczki przyjaciół i przygód razem przeżywanych. Miejsce na takie
historie znajduje się w innych plikach ;), a nie tutaj.
Właśnie
dogaduję się z A. – pyta, o której przyjadę. Cóż, będę w mieście po 8, bo
innego dojazdu nie mam, a nie zapowiada się bratu, czy tacie taki wypad, by
mnie podrzucić po drodze.
Może
wyjdę na wredną, ale oto zaczyna się rok akademicki i proszę bardzo – mam o
czym rozmawiać z A. Przydałoby się nabrać trochę dystansu do takich osób. Tylko
ciekawe, czy za miesiąc, wciąż będę pamiętała o tej myśli. To dziwne, jak w
pewnych względach nie potrafię o czymś zapomnieć, czegoś przetrawić, a inne
rzeczy całkowicie mi umykają i gdyby nie zapis ich w dzienniku, to już nigdy
bym nie zwróciła na to uwagi? A. przyjeżdża o tej samej godzinie, ale idzie do
siostry – ze mną spotka się dopiero po 9, czyli tuż przed zajęciami. Ok., nie
potrzebuję niańki, ale może byśmy pogadały, skoro nie widziałyśmy się całe
wakacje? Nie, nie ma takiej potrzeby. Przecież ja jestem tylko kimś, kto się
przypomina, gdy czegoś potrzeba.
Właśnie
ładuję sobie mp4. Będę się mogła jutro od wszystkiego odciąć. Boże, dziękuję Ci
za muzykę.
Snow Patrol – Chasing Cars.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz