Uczyłam
się coś dzisiaj? Nie, chodziłam tylko po domu z „Średniowieczem”. Nic. Nothing.
Nada. Kind’a poetic, right? Eh…
Podbudowałam
dzisiaj Beatę. Damy radę z egzaminami? Tak, damy radę! Innej opcji nie ma.
Innej nie przewiduję. Uda mi się może jutro nie włączyć laptopa? No tak, to by
było dobre. Znaczy się, znam siebie. Wiem, że zawsze mogę coś wymyślić, żeby
coś sprawdzić w Internecie, albo napisać nawet tutaj. Ale to dopiero wieczorem,
dopiero o 21 będę korzystała z komputera.
Widzę,
że robię to samo, co w Łodzi. Znajduję świat serialu o wiele bardziej
interesującym niż nauka, czy moje własne życie. Tym razem to „NCIS: Los Angeles”.
Obejrzałam już 12 odcinków pierwszego sezonu. Świetny serial. Sequel „Agentów
NCIS”. Więc to, że czasem pojawiają się bohaterowie „Agentów” tylko raduje moją
duszę. Niby ta sama jednostka śledcza, choć w innym mieście, ale zupełnie inna.
Nie mam pojęcia jak to zrobili realizatorzy, ale seriale mają kompletnie inny
klimat, inne zadania, inny rodzaj drużyny. Każda z nich jest unikalna,
niesamowita. Ok., już tak nie rozpisuję się na ten temat – po prostu polecam.
Jestem
zmęczona. Nie mam pojęcia, czy iść spać, czy siedzieć po nocy i czytać notatki.
Chyba dzisiaj się poddam. A rano wstanę wcześniej, włączę komputer tylko po to,
by ściągały mi się torrenty (serial dokończę oglądać dopiero po
sesji!!!!!!!!!!) i pójdę do pokoju obok z kocem, by zakopać się w notatkach.
Taki mam plan. I zrealizuję go.
Nie
będę już marnować czasu, nie chcę. Za dwa dni o tej porze, będę już miała
wpisaną pozytywną ocenę z tego egzaminu. Ta szczególna literatura, pozostanie
za mną hen, daleko. Tylko jako wspomnienie. Nic więcej.
Nicole Scherzinger – Boomerang.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz