wtorek, 29 stycznia 2013

Sukcesowanie.




Chciałabym być tajnym agentem, albo szpiegiem nawet. Życie pod przykryciem musi być niesamowicie ekscytujące. Zadania, ludzie, sytuacje, adrenalina. Ciągłe niebezpieczeństwo w którym trzeba posiadać nienaruszalną pewność siebie. Co prawda nie mam po temu żadnych odpowiednich cech charakteru. Pomarzyć zawsze można.
                Szkoda, że z planów nie za wiele wychodzi, ale przecież, czuję satysfakcję, gdy czuję, że coś zaplanowanego udało mi się zrealizować. Wtedy, zdaje się, mam kontrolę nad własnym życiem. W jakimś stopniu. Dzisiaj na przykład, taka głupia sprawa – zamiast oglądać serial umyłam podłogę w sklepie, nawet dwa razy, bo po zamknięciu napatoczyła się jeszcze babka po pierdoły. Ale co tam.
                Schowałam dziś wszystkie swoje notatki z literatury staropolskiej. Kurcze, co za ulga. Michałowska także poszła w kąt, w każdym razie także już nie jest na widoku. Gdy tylko nadarzy się okazja sprzedam ją za 35 zł. Prawie nieśmigana ;).
                Sukces jest teraz, nie w przyszłości. A inna mądrość znaleziona przed chwilą na fb? 
"Forget mistakes. Forget failures. Forget everything except what you're going to do now and do it." -Will Durant
A co ja właśnie robię? Skończyłam oglądać serial „NCIS: Los Angeles” na 4 odcinku trzeciego sezonu. Uwielbiam ten serial. Ale chyba się powtarzam, cóż, to chyba jeden z popularniejszych środków retoryki. Jeśli ktoś coś powtarza, często, to znaczy, że to ma jakieś znaczenie, jakąś wartość. Zresztą nie „jakąś”, tylko DUŻĄ. Już zabieram się od tego kompa. J
Naeya – Addicted

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!