czwartek, 24 stycznia 2013

Krótko.



                Nie ma to jak nierealizowanie swoich planów. W sensie, że cały dzień spędziłam w domu, nie zmotywowałam się do wyjścia z łóżka aż do 8.40. Przynajmniej się wyspałam, więc nie narzekam.
                W sklepie uczyłam się trochę o Bogurodzicy z Michałowskiej, obejrzałam też po raz enty „You’ve Got mail”. Uwielbiam ten film, ale nie będę się już na ten temat powtarzać ;). Mogłabym za to rozpisać się na temat artystycznej wartości przekazu kcyńskiego Bogurodzicy, którą w swoich kronikach Jan Długosz nazwał carmen patria. Tylko, tak naprawdę, kogo to obchodzi? J
                Odpisała mi jednak dzisiaj Magda. Ciekawe. Lena – szuka mądrego lekarza, który pomoże jej załatwić urlop dziekański. Swoją drogą, to naprawdę nie fair, że ona tam została, a ja nie mogłam. Ale może to dobrze, może tak miało być. Tamara (na blogu zmieniam jej imię ;)) – wszędzie usprawiedliwia się swoją ciążą. No cóż, co mi do tego?
                Ok., nie, wcale nie zaglądałam na demoty, no oczywiście, że nie. Trudno jest się oderwać od Internetu, wiem o tym. Za dobrze. Idę się myć.
Within Temptation – Memories.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!