sobota, 31 marca 2012 godz. 22.00
Przecież
jestem młodą osobą, więc skąd mogę wiedzieć co to jest miłość? Tak myślę, że do K. chyba tego nie czuję. Gdy tylko będę mogła się z nim spotkać postaram
się z nim szczerze porozmawiać i jeśli będzie uważał tak jak ja – skończymy z
tym. Czuję się tylko zagubiona przez to
wszystko, nie widzę w tym sensu. Dzisiaj napisałam do niego, elegancko spytałam
się jak weekend – siedział sobie ze znajomymi, popijając pina roladę, dostałam
od nich pozdrowienia, ja pozdrowiłam ich – i tyle, rozumiem że nie mógł pisać,
ale może mógłby się spytać jak mija weekend mojej skromnej osobie?
Ah, bez sensu. Ostatnio dość często to powtarzam. Konkretnie
od środy kiedy to z Kaśką wybrałyśmy się na „Igrzyska Śmierci” do
SilverScreenu. Film świetny, pierwszą część trylogii już przeczytałam, kolejne
dwie planuję zdelektować przez święta. Cóż, skończył się Harry Potter, niedługo
skończy się „Zmierzch” – więc pozostaje potrzeba wypełnienia pustkiJ Co prawda są jeszcze i
Opowieści z Narnii i Piraci z Karaibów, ale zawsze jest fajniej jeszcze na coś
czekaćJ.
Czytałam gdzieś ostatnio o tym, że młodzi ludzie coraz
rzadziej idą z całym tłumem, nie lubią odnajdywać się w mainstreamie szukają
innych, niezależnych społeczności, w których się dobrze odnajdują. Myślę że
rzeczywiście tak jest iż powoli odrzucamy to, co serwują nam media, coraz
więcej pojawia się subkultur, o których wcześniej praktycznie nie było słychać.
Ot, chociażby – Bednarek i rege w mainstreamie – kto by pomyślał? Damian Ukeje
i rockowo-metalowe brzmienie – ktoś kto mi przypadł bardzo do gustu. Enej –
jakiś tam folklor, elektronika i rege. Mogłabym podawać więcej przykładów, ale
jestem już dość zmęczona, w każdym razie wniosek prosty: POP powoli odchodzi do
lamusa, a przynajmniej taką mam nadzieję. Dużo i zasługi w tym, całej tej afery
z ACTA i Anonymous – wydaje mi się, że sporo ludzi zauważyło jak bardzo media
nami manipuluję, ja dostrzegam to coraz wyraźniej od katastrofy
smoleńskiej. Myślę, że to idzie w dobrym
kierunku.
Jednak nie jestem aż tak zapatrzona w siebie jak mogłoby mi
się wydawać, hah. Jakoś nie idzie mi pisanie tej notki – co rusz się rozpraszam
– bo oprócz publikowania tych słów na blogspocie powrócę kolejny raz na
blog.onet.pl – tym razem mi się uda wstrząsnąć blogosferą, a próbuję już długo.
Zainspirowałam się od kilku dni osobą Grzegorza Barańskiego –
Dakanna – świetny facet, z dystansem do siebie, dobry obserwator, potrafi
myśleć, jest kreatywny i jest świetny w tym co robi – jest współtwórcą portalu
tosiewytnie.pl – odchodzącego totalnie od mainstreamu. Część weekendu spędziłam
właśnie na oglądanie jego autorskiego programu – Piątek. Geniusz, nic dodać,
nic ująć.
Ok., kończę te swoje mierne wypociny pisane przez 40 minut –
a jutro planuję iść do „kościółka” na 8.30… Trzymam się.
Robert Gawliński – O sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz