Ja… Ja wciąż poszukuję. Nie znam
odpowiedzi na wiele pytań. Nie mam pewności. Nie mam wyrobionych poglądów. Nie
wiem niczego o swojej przyszłości. Nie znam wielu wydarzeń z przeszłości. Nie
wiem czy aborcja to dobra, czy zła rzecz. Z jednej strony kobieta powinna mieć
prawo do decyzji, co zrobić ze swoim ciałem. Z drugiej, ciąża, to nowe życie.
Zapobieganie jej środkami antykoncepcyjnymi nie wydaje się być tak drastyczne.
To jak branie witaminy c, by się nie przeziębić. A jak z karą śmierci? Czy
można decydować o śmierci osoby, która podjęła już taką decyzję za innych? Czy
istnieje przyjaźń? Czy istnieje miłość? Nie znam odpowiedzi. Chciałabym ją
poznać. Jeśli nie, spoko, jeśli te uczucia nie są mi pisane, nie ma sprawy,
znajdę sobie coś, jakiś cel. Tylko chciałabym wiedzieć. Bo teraz tkwię w
zawieszeniu, w marzeniach. Czekam na coś, czego nawet nie jestem pewna czy się
wydarzy. Chyba nie o to powinno chodzić w życiu.
Jak mogę mieć klarowne poglądy, skoro nie
znam samej siebie i nie znam swojego życia? Czy mogę oczekiwać od innych
zrozumienia? Skoro uważam się za lepszą od innych, za mądrzejszą. Co mam ze
sobą zrobić?
Niebycie. Tu tkwię. Sama. Ze swoimi
myślami.
Nikt nie zna wszystkich odpowiedzi ale wiesz...może tak naprawdę chodzi o to, żeby pytać i szukać?
OdpowiedzUsuńChyba cierpimy na tą samą "chorobę"
OdpowiedzUsuń