sobota, 8 listopada 2014

już nawet nie wiem czy chcę

     Jak niby mam mieć życie? Wciąż wegetuję. Z jednego dnia na drugi. Nawet studiom nie poświęcam tyle uwagi, co zwykle. Odpuszczam sobie. Żyję serialem. Tym razem wróciłam do „90 210”. Ok., często przypomina mi to „Modę na sukces”, każdy śpi z każdym (no prawie). Ale przynajmniej mają w sobie jakieś emocje, coś ich otacza. A ja? Wciąż sama. Sama ze sobą. Chyba coraz mroczniejsza, tak mi się czasem wydaje. Ja po prostu… Sama nie wiem. Powinnam się ogarnąć. Szkoda tylko, że mi się nie chce. I już nawet nie wiem czy jest po co się ogarniać. Zbudowałam wokół siebie mur, zarówno dosłownie jak i w przenośni. Czy mam dla siebie nadzieję?
     Nie wiem co mogłabym, co powinnam zrobić, by ktoś mi tak zaśpiewał:

6 komentarzy:

  1. Ostatnio również sobie odpuszczam. Sądzę, że to wina jesieni, ale też nie można wszystkiego zwalać na kogoś. Oj masz nadzieję na zmianę. Życie daje nam na co dzień nauczkę. Najpierw trzeba zrozumieć co robi się źle i ogarnąć się. Gdyby to byłoby takie łatwe, niestety. Ja raczej coraz bardziej przestaję ufać ludziom, czyli tworzę mur. Czasem wystarcza nam tylko czas. :)
    Diary Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. myślę, że to ta pora roku jest tak badzo wpływająca na naszą psychikę. ja któregos razu miałam identyczną sytuację, nic zero życia z mojej strony. a co najlepsze, podobalo mi się to i nie chcialam zmieniac tego. dobrze, że się ocnkęłam

    OdpowiedzUsuń
  3. Listopad.. szarość, deszcz, wiatr.. ale czasem pojawia się słońce. ucieczka, jest dobra ale na dłuższą metę zabija, dusi.. i po co? Może warto znaleźć to co da choć trochę radości.. i zacząć małymi kroczkami.. wiem że trudno.. wiem. Ale człowiek z natury chce walczyć, więc mam nadzieję że znajdziesz w sobie siłę.. i chęć bo bez tego na siłę nie zrobisz nic.
    90210... dobre by "wyłączyć"myślenie na chwilę, ale gdy przychodzi koniec wszystko wraca.. więc ile i jak dlugo tak się da? Uszka do góry :-) Po każdej burzy wychodzi przecież słońce..

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie Ty jedna nie masz wyraźnego celu i mimowolnie wegetujesz. Witam w klubie. :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy stan, bo wegetacja generuje beznadzieję. Może wkrótce nastąpi impuls, który Cię pobudzi?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężka sprawa z takim czasem, kiedy nie potrafimy siebie ogarnąć, prawda? Poza tym pora, którą właśnie mamy, wcale nam nie ułatwia sprawy. Powodzenia!
    Pozdrawiam,
    http://cisza-jak-ta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam!