sobota, 10 sierpnia 2013

Użalam się nad sobą.



              Jestem pojebanym grubym tchórzem. Do tego żałosnym. Internet zdaje się być jedynym miejscem gdzie mogę poznać innych ludzi – a nawet w wirtualnym świecie potrafię wszystko spieprzyć. Boję się wielu rzeczy. Tego, że ktoś może się okazać kimś innym niż pisał, tego, że nie przypadnę mu do gustu. W Internecie nie mam problem z pisaniem o pewnych rzeczach – ale gdybym miała o tym mówić na głos do kogoś, nie odważyłabym się na to.
                Jestem w trakcie czytania drugiej części trylogii o panie Grey’u i pannie Steel. Tak, czytam to pomimo tego, że wydarłam się na siostrę co za gówno kupiła i krytykowałam ją i mamę gdy czytały pierwszą część. Cóż, staram się nie myśleć, że czytały to samo co ja.
                Jedna rzecz jest pewna – nikt nie może powiedzieć, że tę książkę źle się czyta – nie wiem czy to kwestia dobrego tłumaczenia czy talentu aktorki, ale niewątpliwie ma dobre pióro – wcale nie przynudza. Zanim jeszcze zajrzałam na wikipedię zauważyłam sporo podobieństw między Aną a Bellą, między Christianem a Edwardem ze „Zmierzchu”. Słowo „adonis” już chyba do końca życia będę utożsamiała z Edwardem. A potem dowiaduję się, że autorka zaczęła pisać swoją książkę jako fan fiction sagi! Naprawdę zdumiewające.
                Mam 21 lat i jestem dziewicą. Prawie 22. Jestem jakaś wybrakowana. Nikt się nawet do mnie nie „przystawiał”, to mogłoby być niebezpieczne, ale wiedziałabym chociaż, że tak tragicznie to ze mną nie jest. A tak? Jestem BEZNADZIEJNA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!