No żebym o tej porze już była w łóżku, to dziw nad dziwy
:P. A właśnie sobie siedzę na łóżku pod kołdrą, świeżo po kąpieli. I
zastanawiam się o czym by tu pisać.
Dziesiąty
dzień mojej walki z otyłością – tylko dwa dni bez ćwiczeń, ale zawsze pozostaje
dieta, a raczej jej brak. Nie mam pojęcia jak nad sobą zapanować.
Pod
prysznicem uświadomiłam sobie, że znów zapomniałam o prawie przyciągania.
Wegetuję praktycznie bezmyślnie zamiast zmieniać swoje nastawienie. Co prawda
ćwiczenia trochę mnie zmieniają (tak, widzę to już teraz), to zawsze coś,
zgadza się?
Jutro
wtorek, kolejny dzień na uczelni. Będzie ciekawie – tego jestem pewna ;)
Within Tempation - Memories
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz