niedziela, 15 grudnia 2013

Tyle w końcu przede mną...

http://weheartit.com/goga_1
Zbliża się Boże Narodzenie. To niezbyt odkrywcze. Jeszcze 4 dni na uczelni i wolne na 3 tygodnie. To również oczywiste.
                Wczoraj byłam zdołowana. Do siostry przyszło ok. jej 10 znajomych – zrobiła imprezę z okazji 19 urodzin. I tak się zaczęłam zastanawiać. Kogo ja bym zaprosiła na urodziny? Dziewczyny z roku – 3 osoby, O., D., G. – na pewno – też 3 osoby. Razem 6 osób. Same dziewczyny. Kiedy u siostry połowa znajomych na imprezie to faceci. Heh, sama nie wiem dlaczego się nad tym zastanawiam. Fakt jest taki, że rozwalili nam grzejnik w pokoju (nie mieli już co, prawda?). No tak, nocowali. Babcia o tym nie wie, ale to dobrze.
                Rano weszłam na swoje forum i poczytałam trochę wypowiedzi administratora – że to wszystko zależy od pewności siebie, więc tak się zachowywałam rano. Żadnych wątpliwości czy nadmiernego roztrząsania (to chyba masło maślane, prawda?) – po prostu działanie, i o wiele lepiej się z tym czułam. Ale potem pisze do mnie autorka książki, na której chciałam oprzeć swoje opowiadanie i pisze mi, że mam się z nią skontaktować. A potem, że mam usunąć bloga. Spoko, tak zrobiłam i więcej nie zamierzam o tym myśleć. Nie zamierzam tego roztrząsać ani się przejmować. Może i w pewnym stopniu ją rozumiem – miała do tego pełne prawo, ale z drugiej… Nie, nie dam się temu skopać ;) W każdej chwili można dać się złapać na test – jak silny jest nasz optymizm, prawda? Nie zamierzam się załamywać. Tyle w końcu przede mną.
                Wierzę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!