http://weheartit.com/andnothingmakessense |
Dziś
zwięźle i krótko. Da się? Bez rozpraszania? No to spróbujmy. Udało mi się wreszcie
skończyć i wysłać ten referat. Muszę jednak przyznać, że zrobiłam to już na „odwal
się” – żadnych poprawek, żadnego zastanawiania się nad tym czy aby na pewno
biografia Asnyka jest w tym potrzebna czy nie. Wysłałam i czekam na odpowiedź
pani doktor. Odświeżam Outlooka, którego sobie zainstalowałam ale póki co nic z
tego.
Obok wklejam piękny schemat dążenia do
sukcesu. Wydawałoby się nic prostszego, tylko go realizować, prawda? Robienie,
wykonywanie, działanie jest podstawą wszystkiego. Jeśli tego nie ma, nie ma
nic. Tak, dalej marudzę. Wściekam się na siebie tylko wtedy gdy siadam i
spokojnie piszę w dzienniku. Do tego jestem straszną hipokrytką… Pisze dziś do
mnie dziewczyna, która chodziła ze mną do liceum i jest na pierwszym roku polonistyki
– zapytuje mnie o wykładowcę, mówi, ile ich jest na roku i o zajęciach: „nie czytamy ksiazek on o tym wie
nie notujemy, wrecz spimy”. Spoko. Odpisałam jej, że nie ma się czym
chwalić.
Jak łatwo nam oceniać innych, prawda?
Nie mam pojęcia skąd się to bierze. Bo co, patrzymy na innych obiektywnie? Ha!
Po zajęciach z filozofii w pierwszym semestrze kompletnie zwątpiłam w istnienie
czegoś takiego jak neutralne podejście, obiektywne patrzenie na świat. Nie ma
czegoś takiego. Każdy odbiera każdą jedną rzecz w inny sposób – jesteśmy możliwie
najbardziej subiektywni jednocześnie postrzegając siebie zupełnie odwrotnie. To
ja mam rację, ja jestem obiektywna, ale ty nie i dlatego cię skopę. Co prawda,
ja nie zamierzam nikogo kopać. No i poza tym hm, pisanie pozwala uświadamiać mi
kiedy się mylę, a mylę się często.
Powinnam się ogarnąć. Ciągle to tutaj
powtarzam. Nic z tego nie wynika.
ale ważne, że go zrobiłaś i masz to już za sobą:)
OdpowiedzUsuńbo jednak to jest tak w życiu, od teorii, która jest banalnie prosta, do przełożenia jej na realne płaszczyzny, długa i wyboista droga. ale nie niemożliwa do przejścia:)
a ja mam problem z ocenianiem innych, ale mam wpojony głęboko relatywizm i poczucie wolności i dowolności jednostki. co też nieraz nie jest za dobre.
i owszem, pełny obiektywizm nie istnieje, bo zawsze patrzysz, przez swój pryzmat. możesz do tylko naginać właśnie relatywizmem:)
więc nie powtarzaj, tylko rób XD
Innych nam łatwo oceniać innych, a dla siebie zawsze znajdziemy jakieś usprawiedliwienie. tak działamy chyba wszyscy. ja głównie z zazdrości, ale kto wie. czasem trzeba coś napisać, żeby móc to przeanalizować. "papier" jest obiektywny, ale czy autor słów... ?
OdpowiedzUsuń