Podejmowanie
decyzji jest proste. Każdy przecież tak w środku zna odpowiedź na pytanie,
którą drogą podążać. To tak jak z tymi odruchami – uciska cię pęcherz to
idziesz do łazienki i nie zastanawiasz się nad tym. My potrafimy bardzo komplikować
sobie najprostsze rzeczy. Po co się nadmiernie zastanawiać? Szkoda na to czasu.
Uff. Nie, nie będę teraz płakać, nie chcę tego, dziś już wystarczająco sobie popłakałam.
Zastanawiałam się nad tym co mam robić. Pracować, uczyć się, chudnąć, zakochać.
A jeśli schudnę to może pojawić się ktoś, komu się będę podobać. Jestem gruba,
ale jednak ładna. Gdy pozostanę taką jaką jestem najpewniej spotkam faceta niby
to kochającego się w BBW, albo nawet kogoś, kto poszukuje galnerki. A ja tylko
chciałabym by ktoś pokochał mnie tak dla mnie samej. Ze względu na charakter,
podobne wartości. Ale i tak żadnego związku nie będzie bez tej całej tzw.
chemii. To takie pospolite czy nawet pierwotne, ale coraz częściej wydaje mi
się, że nie tyle głowa, co sam organizm niby to ‘domaga’ się. Czułości, przytulania,
pocałunków, czegoś więcej. Jestem żałosna i dlatego podjęłam decyzję. Porzucam
nieproduktywne myśli o miłości. Pewnie
to moja naiwna pisanina, pewnie już nie pierwsza. Bo przecież czym innym jest
podejmowanie decyzji, a czymś innym trzymanie się jej, prawda? Stop. O tym też
nie myślę. Być może ta cała miłość nie jest mi wcale pisana. Gdybym miała
trochę więcej odwagi to wplątałabym się w jakiś pozbawiony uczuć romans, tak,
byłabym do tego zdolna – zresztą jak każdy w teorii. W praktyce jestem
tchórzem, do tego wiem, że zbyt uczuciowym tchórzem. Niezłe połączenie, co?
Obudź się koleżanko. Obudź się i pracuj
nad sobą.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ciężko znaleźć kogoś kogo zainteresowalibyśmy tak samo jak on nas. Uwielbiam nowe piosenki Jamesa! A tą w szczególności ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://szalenstwo-geniuszu.blogspot.com/