czwartek, 28 listopada 2013

Lubiłam wtedy puścić wodze fantazji...

Cóż mogę? Nie poszłam dzisiaj na uczelnię, ale za to się wyspałam. To zawsze plus, prawda? Ah, co mi tam. Jutro najpewniej też nie pójdę – tak wyszło, że bardziej przydam się w domu.
                Wczoraj wróciłam do domu o 19, więc nawet nie ćwiczyłam – byłam okropnie zmęczona, na ostatnich zajęciach ziewałam na całego. Tak to jest jak zasypia się o 1 w nocy.
                Właściwie to ciekawe – kiedyś przez długi czas miałam tak, że lubiłam kłaść się jak najwcześniej – gdy jeszcze tak bardzo nie morzył mnie sen. Lubiłam wtedy puścić wodze fantazji, ile wtedy kłębiło się w mojej głowie pomysłów i wizji mojego życia! A teraz? Teraz kładę się jak najpóźniej, myślę, że to dlatego, że nie chcę już marzyć(?). No nie wiem. Albo nie chcę niczego analizować? Kładę się i od razu zasypiam – idealna rzecz. Szkoda, że przypłacam to zaspaniem na busa czy pociąg, albo porannym lenistwem. Nie wiem skąd to się u mnie wzięło. Bez sensu.
                Dziś oglądałam „NCIS” – powróciłam do 3 sezonu, to pewnie dlatego, że tak bardzo mi brakuje Zivy… No tak, tym się mogę zajmować, ale nie nauką. A egzaminy całkiem blisko. W przyszłym tygodniu już zaczyna się grudzień, potem święta, Nowy Rok, dwa, czy trzy tygodnie nauki i sesja. Ten czas zleci w mrugnięciu oka. Tak – puff. I nie ma, zniknie.
                Tak się zastanawiam co dziś obejrzeć. Ostatnio obejrzałam w końcu „Kod da Vinci” – mistrzowski film! Tom Hanks po prostu wymiata… Ta akcja! Wcale to nie jest nudne – czy logiczne? Może z wierzchu to tak wyglądać. A te zwroty akcji?! Jeśli ktoś jeszcze tego filmu nie widział koniecznie, po prostu koniecznie musi to nadrobić!
                Hm, 30 strona w tym pliku. Dopiero 30… A rok niedługo się kończy – słaby wynik. Piszę tu rzadziej, a nie powinnam tego zaniedbywać. To świadectwo moich dni, coś, co po mnie pozostanie. Zastanawiałam się kiedyś nad wydrukowaniem sobie pamiętnika – ale co mi z tego przyjdzie? Zwiększę ryzyko tego, że ktoś znajdzie te zapiski – a to najgorsza rzecz z możliwych. Brr, nie. Zrobię to chyba dopiero wtedy, gdy będę mieszkała sama. Tak, to będzie dobre rozwiązanie.
                No to tyle na dziś, nie będę się bardziej rozdrabniała – bo po co?
Doda – Titanium.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!