Cóż mogę? Nie poszłam dzisiaj na uczelnię, ale za to się
wyspałam. To zawsze plus, prawda? Ah, co mi tam. Jutro najpewniej też nie pójdę
– tak wyszło, że bardziej przydam się w domu.
Wczoraj
wróciłam do domu o 19, więc nawet nie ćwiczyłam – byłam okropnie zmęczona, na
ostatnich zajęciach ziewałam na całego. Tak to jest jak zasypia się o 1 w nocy.
Właściwie
to ciekawe – kiedyś przez długi czas miałam tak, że lubiłam kłaść się jak
najwcześniej – gdy jeszcze tak bardzo nie morzył mnie sen. Lubiłam wtedy puścić
wodze fantazji, ile wtedy kłębiło się w mojej głowie pomysłów i wizji mojego
życia! A teraz? Teraz kładę się jak najpóźniej, myślę, że to dlatego, że nie
chcę już marzyć(?). No nie wiem. Albo nie chcę niczego analizować? Kładę się i
od razu zasypiam – idealna rzecz. Szkoda, że przypłacam to zaspaniem na busa
czy pociąg, albo porannym lenistwem. Nie wiem skąd to się u mnie wzięło. Bez
sensu.
Dziś
oglądałam „NCIS” – powróciłam do 3 sezonu, to pewnie dlatego, że tak bardzo mi
brakuje Zivy… No tak, tym się mogę zajmować, ale nie nauką. A egzaminy całkiem
blisko. W przyszłym tygodniu już zaczyna się grudzień, potem święta, Nowy Rok,
dwa, czy trzy tygodnie nauki i sesja. Ten czas zleci w mrugnięciu oka. Tak –
puff. I nie ma, zniknie.
Tak
się zastanawiam co dziś obejrzeć. Ostatnio obejrzałam w końcu „Kod da Vinci” –
mistrzowski film! Tom Hanks po prostu wymiata… Ta akcja! Wcale to nie jest
nudne – czy logiczne? Może z wierzchu to tak wyglądać. A te zwroty akcji?!
Jeśli ktoś jeszcze tego filmu nie widział koniecznie, po prostu koniecznie musi
to nadrobić!
Hm,
30 strona w tym pliku. Dopiero 30… A rok niedługo się kończy – słaby wynik.
Piszę tu rzadziej, a nie powinnam tego zaniedbywać. To świadectwo moich dni,
coś, co po mnie pozostanie. Zastanawiałam się kiedyś nad wydrukowaniem sobie
pamiętnika – ale co mi z tego przyjdzie? Zwiększę ryzyko tego, że ktoś znajdzie
te zapiski – a to najgorsza rzecz z możliwych. Brr, nie. Zrobię to chyba
dopiero wtedy, gdy będę mieszkała sama. Tak, to będzie dobre rozwiązanie.
No
to tyle na dziś, nie będę się bardziej rozdrabniała – bo po co?
Doda – Titanium.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz