czwartek, 8 sierpnia 2013

Daję radę.



             Żyję, żyję. Ledwo ale jednak się nie daję. Dziś po raz pierwszy od początku wakacji ćwiczyłam – spędziłam jakieś 20 minut (a może i więcej) z Ewą Chodakowską. Jest ze mną źle – to, że ważę ile ważę to jedno, a to, że całkowicie jestem pozbawiona kondycji, to drugie. Okropnie. Do tego ta pogoda – takie upały, że najchętniej to siedziałabym w pokoju z zasuniętymi żaluzjami i z włączonym wentylatorem na wysokich obrotach. Do tego jakaś książka. Bo ostatnio mało czytam, niestety.
                W każdym razie domu raczej nie opuszczam – większość czasu spędzam w pracy. Ogarniam to, powoli oczywiście, może zbyt wolno. Staram się na pewno.
                Daję sobie radę, dlaczego nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam!