Może mogłam kogoś poznać? Nawet w tym cholernym Internecie? Ale nie będę się o tym rozpisywać – nie miałoby
to najmniejszego sensu.
Nie
ogarniam niczego. Uczelnia, rok akademicki – pomimo tego, że na to narzekam, że
często nie chce mi się uczyć… To wszystko jednak sprawia, że życie jest jakieś
takie bardziej uporządkowane. Wiem, czego się spodziewać, wiem jak sobie coś
zaplanować. A w wakacje – sklep, sklep, sklep. Wszystko kręci się wokół tego,
zresztą powinno – bo teraz to moje.
Mam
dość siebie, dość tych wymagań, nie radzę sobie sama ze sobą.
Dziwne
jest to, że w tej głupiej sieci znajdują się osoby, którym nawet się podobam,
ba! Piszą takie rzeczy, że nic tylko przewracać oczami. Mogłabym się już
spotkać z dziesięcioma chłopakami, ale tego nie robię. Dlaczego? Boję się
odrzucenia? Albo gorszego, tego co zrobił p.? Nie wiem. Ah, świetna piosenka:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz